Rywalka wykorzystała słaby punkt Igi Świątek. Fibak: Maltretowała go

Iga Świątek przegrała z Danielle Collins 4:6, 1:6 w półfinale Australian Open. - Collins maltretowała serwis Igi. Porażka Polki to dobra wiadomość dla drugiej finalistki Ash Barty - mówi Wojciech Fibak.

- Wiadomo, że jest pewne rozczarowanie po meczu z Collins. Iga jest wyżej sklasyfikowana od Amerykanki [9. - 30. WTA - przyp. red.], to Polka była faworytką w tym spotkaniu. Natomiast Collins rozegrała wymarzone zawody. Od samego początku gry bezlitośnie atakowała naszą tenisistkę. Maltretowała jej serwis - mówi w rozmowie ze Sport.pl Wojciech Fibak, wybitny polski tenisista

Zobacz wideo "Nie dziwi mnie, że bohaterem tej historii jest Djoković"

Problem z drugim serwisem

Podanie Polki okazało się kluczem w tym meczu. Przy pierwszy serwisie Świątek wygrała 59 procent punktów. Przy drugim - już tylko 14 procent (jedynie 3 piłki na 21). - Żałuję trochę, że Iga w porozumieniu z trenerem Tomkiem Wiktorowskim nie wprowadzała bardziej bezpiecznego pierwszego podania w kort. Wszystko po to, by Collins nie miała okazji atakować ją przy drugim serwisie. Amerykanka wchodziła głęboko, najwięcej punktów zdobywała z returnu. To mocno deprymowało, peszyło Igę, a rywalce dodawało animuszu - zauważa nasz rozmówca.

Collins rozegrała wyśmienity mecz. Potwierdzają to statystyki. Zanotowano jej 27 uderzeń kończących, tyko 13 niewymuszonych błędów. Polka miała jedynie 12 winnerów i 13 niewymuszonych błędów. Obie tenisistki popełniły po cztery podwójne błędy serwisowe. 

Barty powinna się cieszyć?

Należy jednak docenić występ Świątek w tegorocznym Australian Open. Pierwszy raz doszła do półfinału w Melbourne. Przełamała barierę czwartej rundy, którą osiągała w ostatnich dwóch imprezach wielkoszlemowych (Wimbledon, US Open). Dalej zaszła tylko w Paryżu, gdy dwa lata temu wygrała Roland Garros. - Półfinał to wielki sukces Igi. Oddajmy hołd Collins, cieszmy się z występu Polki. To wyrównanie sukcesu Agnieszki Radwańskiej - zauważa Fibak. Radwańska była w najlepszej „czwórce" Australian Open w latach 2014 i 2016.

W sobotę Danielle Collins zmierzy się w finale Australian Open z liderką rankingu, reprezentantką gospodarzy Ash Barty. - Uważam, że Iga miałaby większe szanse w finale z Barty niż Collins. Takie spotkanie finałowe wcale nie musiałoby być jednostronne. Amerykanka ma rwany styl gry, sprawi kłopot Australijce, ale myślę, że nasza tenisistka byłaby dla Barty większym zagrożeniem. Porażka Igi to dla niej dobra wiadomość - kończy Fibak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.