Wystarczyło słowo o Djokoviciu, a trybuny eksplodowały. "Ujawnił prawdę"

Dominik Senkowski
Daniił Miedwiediew sprowokował australijską publiczność, wspominając Novaka Djokovicia. "W ten sposób ujawnił prawdę o Australian Open: Djoković jest nadal bardzo obecny w turnieju" - pisze "The Washington Post".

- Właściwie to nie wiem, czy to się spodoba ludziom, ale powiedziałem sobie: Co zrobiłby Novak? - odpowiedział Daniił Miedwiediew na pytanie o to, jak poradził sobie w meczu z Feliksem Augerem-Aliassime’em, w którym przegrywał już 0:2 w setach. Kibice na trybunach w Melbourne zareagowali wściekłością na te słowa. Wielu gwizdało, buczało i kręciło głową z niedowierzania.

Miedwiediew odpowiedział na to śmiechem. Prawdopodobnie miał świadomość, że taką wypowiedzią sprowokuje publiczność zgromadzoną na głównym korcie Rod Laver Arena. "Australijczycy wciąż kipią z powodu starań Djokovicia o wjazd do ich kraju poprzez zwolnienie z obowiązku szczepień przeciwko COVID-19" - zauważa "The Washington Post".

Zobacz wideo "Djoković jest największym sportowcem w naszym kraju. Wszyscy jesteśmy po jego stronie"

Miedwiediew, który pokonał w ćwierćfinale Auger-Aliassime’a 6:7, 3:6, 7:6, 7:5, 6:4, skomentował później na konferencji prasowej reakcję trybun. - Jako człowiek, staram się być oczywiście szczery. Czasami nie mogę mówić o wszystkim, ponieważ żyjemy w czasach, w których nie możesz powiedzieć wszystkiego, o czym myślisz. Myśląc o reakcji kibiców przyznam, że staram się być z nimi szczery, opowiedzieć, jak czułem się w czasie meczu. Tak, cenię szczerość - powiedział rosyjski tenisista, który już wcześniej wspierał Djokovicia wykluczonego z Australian Open.

Amerykanie o słowach Miedwiediewa

"W ten sposób Miedwiediew ujawnił kolejną prawdę o Australian Open: Djokovicia może nie być w drabince turniejowej z powodu deportacji, ale nadal jest bardzo obecny podczas całego turnieju" - czytamy w "The Washington Post".

Dla Rosjanina Djoković był źródłem inspiracji w krytycznym momencie, gdy Auger-Aliassime był bliski wyeliminowania go z imprezy. - Nie miałem zaufania do siebie i wyniku meczu - powiedział Miedwiediew o swoim nastawieniu po przegraniu dwóch pierwszych partii. - Pomyślałem: "Po prostu bądź jak Novak. Pokaż mu, że jesteś lepszy" - dodał wicelider rankingu.

Jak zauważa amerykański dziennik, dla innych tenisistów nieobecność Djokovicia - wraz z decyzją Rogera Federera o pominięciu Australian Open - stanowi wyjątkową okazję, która dotychczas nie pojawiła się w trakcie ich kariery. Na 16 ostatnich edycji Australian Open 15 razy imprezę wygrywał przedstawiciel "Wielkiej Trójki": Roger Federer, Rafael Nadal lub Novak Djoković. Wyjątkiem był Stan Wawrinka w 2014 roku. Djoković zwyciężył w Melbourne aż dziewięć razy. Jest absolutnym mistrzem tego turnieju.

Teraz, po raz pierwszych od 2003 roku, w Australian Open występuje tylko jeden z gigantów światowego tenisa. To Rafael Nadal, który nie grał od sierpnia z powodu kontuzji stopy. We wtorek Hiszpan także cierpiał na korcie w czasie ćwierćfinału z Denisem Shapovalowem. Ledwo pozostał w imprezie, wygrywając z Kanadyjczykiem 6:3, 6:4, 4:6, 3:6, 6:3. Przed półfinałem stan zdrowia Nadala jest wielką zagadką.

Wyjątkowa szansa

- Oczywiście, że to robi jakąś różnicę. Tak, nie ma co do tego wątpliwości - mówił 28. w rankingu ATP Grigor Dimitrow zapytany, czy nieobecność Djokovica stworzyła poczucie "dodatkowej szansy" dla tenisistów, którym brakuje triumfu w Wielkim Szlemie.

Shapovalow, który o mało co nie wyrzucił Nadala z Australian Open, powiedział, że był jednym z tych, którzy widzieli swoją szansę po deportacji Djokovicia z Australii. - To samo czułem podczas US Open, gdy Novak został zdyskwalifikowany [za trafienie piłką sędzi - przyp. red.] - przyznał tenisista reprezentujący Kanadę.

W tegorocznym Australian Open beneficjentem deportacji Djokovica był jego kolega z reprezentacji Miomir Kecmanović. 22-latek, który dorastał, wychowywany w kulcie największej serbskiej gwiazdy sportu, odpadł w Melbourne w czwartej rundzie. Pierwotnie Kecmanović miał się zmierzyć z Djokoviciem już w pierwszej rundzie. Tłumaczył za każdy razem, jak jest zdeterminowany. - Serbscy tenisiści dadzą z siebie wszystko. Spróbujemy pomścić Novaka w pewien sposób, sprawić, żeby był z nas dumny - mówił.

Ostatecznie nieobecność Djokovicia nie utorowała drogi żadnemu nowicjuszowi do półfinału Australian Open. W piątkowych spotkaniach decydujących o składzie finału Miedwiediew (2. ATP) spotka się ze Stefanosem Tsitsipasem (4. ATP), a Rafael Nadal (5. ATP) z Matteo Berrettinimi (7. ATP). Każdy z nich był już na tym etapie Wielkiego Szlema.

Berrettini wykorzysta brak Djokovicia?

Nadal ma w kolekcji rekordowe 20 tytułów wielkoszlemowych - tyle samo, co Djoković i Federer. 25-letni Miedwiediew sięgnął w zeszłym sezonie po pierwszy tytuł, zwyciężając w US Open. 23-letni Tsitsipas oraz 25-letni Berrettini docierali już do finałów Wielkiego Szlema - pierwszy w Roland Garros, drugi na Wimbledonie.

Z nieobecności Djokovicia najbardziej cieszy się Berrettini. W poprzednim sezonie Włoch przegrywał z Serbem w ćwierćfinale Roland Garros, finale Wimbledonu oraz ćwierćfinale US Open. W ostatnich 21 spotkaniach Wielkiego Szlema Berrettini ma bilans 21-0 z zawodnikami innymi niż lider rankingu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA