Djoković znalazł sposób, jak grać bez szczepienia. Przechytrzył wszystkich

Dominik Senkowski
Novak Djoković po wykluczeniu z Australian Open znalazł się w trudnej sytuacji. Wielu zastanawiało się, gdzie będzie mógł teraz zagrać jako niezaszczepiony. Lider rankingu znalazł takie miejsce - wystąpi w Dubaju.

Po deportacji z Australii Novak Djoković prawdopodobnie nie zmienił podejścia i nadal nie zaszczepił się przeciw COVID-19. W innym wypadku podzieliłby się taką informacją i uspokoił sponsorów. To sprawia, że jako osoba niezaszczepiona ma ograniczone możliwości rywalizacji w największych turniejach świata. Szalejąca pandemia zmusza kolejne kraje do wprowadzania paszportów covidowych. Wymóg ten dotyczy także wielu sportowców.

Zobacz wideo "Djoković jest największym sportowcem w naszym kraju. Wszyscy jesteśmy po jego stronie"

Chce zagrać w Dubaju

W Roland Garros wystąpić będą mogli tylko zaszczepieni tenisiści. Podobnie na US Open, bo w Stanach wprowadzone są ograniczone wyjątki braku szczepień dla zagranicznych przyjezdnych, trudne do osiągnięcia dla Djokovicia. Łatwiej Serbowi będzie wystartować w Wimbledonie. W tej chwili przyjeżdżając do Wielkiej Brytanii, nie trzeba być zaszczepionym.

Tyle że sytuacja jest dynamiczna. Wielu zastanawiało się, gdzie Djoković będzie próbował zagrać po nieudanej próbie dołączenia do Australian Open. Tym bardziej że dwa wielkie wiosenne turnieje Masters rozgrywane są w Stanach Zjednoczonych (Indian Wells 10-20 marca oraz Miami 23 marca - 3 kwietnia). Okazało się, że najlepszy tenisista świata znalazł w kalendarzu ATP idealne miejsce do powrotu na kort - turnieju w Dubaju, który wygrał już pięć razy. Impreza rangi ATP 500 w Zjednoczonych Emiratach Arabskich rusza już 21 lutego. Djoković jest na liście zgłoszeń, naturalnie jako najwyżej rozstawiony.

Jak to możliwe? Jak czytamy na stronie gov.pl, warunkiem przylotu do Abu Zabi jest negatywny test wykonany w przeciągu 48 godzin przed odlotem. Wszyscy podróżni są też poddawani testowi po przylocie. W przypadku podróży z jednego z krajów znajdujących się na tzw. zielonej liście, osoby zaszczepione będą musiały poddać się dodatkowemu testowi w szóstym dniu pobytu. Osoby niezaszczepione muszą poddać się dodatkowym testom w szóstym i dziewiątym dniu pobytu. Podróżni przybywający z krajów zielonej listy nie muszą poddawać się kwarantannie.

Z Serbii do Emiratów

Na "zielonej liście" opublikowanej na stronie visitabudhabi.ae znajduje się m.in. Serbia. A Djoković obecnie przebywa w domu rodzinnym, skąd prawdopodobnie uda się na turniej do Dubaju. A takie warunki podróży są dla tenisisty najpewniej akceptowalne.

Lider rankingu niedawno był już w Emiratach. To tam przesiadał się po deportacji z Australii. Impreza w Dubaju jest solidnie obsadzona. Oprócz Djokovicia zgłoszeni są ćwierćfinaliści tegorocznego Australian Open Jannik Sinner, Denis Shapovalow i Felix Auger Aliassime, szósty na świecie Andrej Rublow oraz Hubert Hurkacz. Wystąpi także półfinalista Australian Open 2021 Asłan Karacew, który jest obrońcą tytułu.

Nie wiadomo, jakie są dalsze plany Djokovicia. Czy będzie wybierał tylko takie zawody, jak w Dubaju, w których może wystąpić bez konieczności zaszczepienia? Jego pula możliwych występów nie będzie szeroka. A może zdecyduje się w końcu zaszczepić? Wtedy raz na zawsze ukróciłby zamieszanie, jakie trwa wokół niego od przylotu do Melbourne.

Co dalej?

Jak informuje "Evening Standard", Djoković może mieć również kłopot z występem w Rzymie (9-15 maja) na imprezie przygotowującej do Roland Garros. "Z obecnym statusem szczepień nie byłby uprawniony do rywalizacji we Włoszech, gdzie tylko szczepienie lub powrót do zdrowia kwalifikują do uczestniczenia w imprezach sportowych, koncertach czy do chodzenia do restauracji. Negatywny test nie jest już uważany za wystarczający" - czytamy.

Tak naprawdę nie wiadomo, jaki jest status zdrowotny Novaka Djokovicia. Serb twierdzi, że dwa razy zachorował na COVID-19: w czerwcu 2020 r. po serii turniejów Adria Tour oraz w grudniu 2021. Tylko że w pierwszym przypadku poinformował o tym w mediach społecznościowych, a przy drugim milczał. Dopiero w toku rozprawy w Australii świat dowiedział się, że Djoković miał uzyskać 16 grudnia pozytywny wynik na covid.

Dlaczego lider rankingu nie podzielił się tą informacją z kibicami? Dziwne, tym bardziej że pozytywny wynik miał być dla niego ważnym argumentem w sporze o dopuszczenie do startu w Australian Open. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA