Nick Kyrgios znany jest ze swojego ekscentrycznego zachowania na korcie i poza nim. Nie inaczej było w trakcie Australian Open. Australijski tenisista w mocnych słowach skomentował postawę fanów po jednym ze swoich meczów. - To było niewiarygodne! Niewiarygodne! Rozumiem szał radości po wygranym secie, ale po każdym pie.....m punkcie? I ciągle tylko to "Siuuu" i "Siuuu". Kibice zachowywali się trochę jak w zoo, stracili kontrolę. Nie mogę uwierzyć, że ciągle słyszałem to "Siuuu". Przecież to szaleństwo trwało ponad dwie i pół godziny! Trudno w to uwierzyć - emocjonował się po swojej wygranej. A zwycięstwo uczcił łykiem zimnego piwa, którym poczęstował go jeden z fanów.
Kyrgios swój udział w grze pojedynczej zakończył już na drugiej rundzie po porażce z Daniiłem Miedwiediewem. Australijczykowi została jeszcze rywalizacja w deblu. Razem z Thanasim Kokkinakisem pokonał parę Tim Puetz - Michael Venus 7:5, 3:6, 6:3. Po tym meczu znowu najwięcej będzie mówiło się o zachowaniu Kyrgiosa.
Jego partner właśnie miał serwować, jednak musiał powtórzyć swoją próbę. Piłka wracała na stronę Kyrgiosa i Kokkinakisa. Ustawiony przy siatce Australijczyk postanowił dać upust emocjom i z wielką siłą uderzył piłkę rakietą. Po chwili uświadomił sobie co się stało. Uderzona przez niego piłka z dużą prędkością poleciała w kierunku trybun i uderzyła małego kibica. Fani na trybunach zaczęli buczeć, a Kyrgios uniósł rękę w przepraszającym geście. Potem położył dłoń na ustach, zerkając jeszcze w kierunku sędziego, jakby chciał się dowiedzieć, czy arbiter wyciągnie konsekwencje z tego zdarzenia.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl!
Australijczyk postanowił wynagrodzić młodemu kibicowi całe zdarzenie, więc oddał mu jedną ze swoich rakiet. Na trybunach podniosła się wrzawa i Kyrgios dostał burzę oklasków za swoje zachowanie, chociaż niektórzy fani nadal buczeli wyrażając swoje niezadowolenie. Potem Kyrgios jeszcze raz przeprosił kibica i wrócił do gry.
Kyrgios regularnie jest bohaterem skandali, które potem są szeroko opisywane przez media. Podczas zeszłorocznego Australian Open imitował "cieszynkę" Novaka Djokovicia i śmiał się z jego możliwego symulowania kontuzji w trakcie jednego z meczów. Serbowie odebrali to jako prowokację. Na tym samym turnieju miał pretensje do chłopca od podawania piłek, a potem wykłócał się w tej sprawie z sędzią. W listopadzie zeszłego roku wypalił w jednym z wywiadów, że "seksualna frustracja" wpłynęła na jego występy w początkowych etapach kariery.