Iga Świątek awansowała do ćwierćfinału Australian Open. Polka po wielkim boju pokonała Rumunkę Soranę Cirstei 5:7, 6:3, 6:3 i osiągnęła swój największy sukces w historii występów w turnieju w Melbourne. Polka po spotkaniu mogła spokojnie przyglądać się spotkaniu Estonki Kai Kanepi (WTA 115) z białorusinką Aryną Sabalenką (WTA 2). Wiadomo było, że to jedna z tych tenisistek będzie rywalką Polki w ćwierćfinale.
Mimo przepaści jaka dzieli obie tenisistki w rankingu WTA, to na korcie nie było widać różnicy poziomów. W pierwszym secie żadna z tenisistek nie myliła się przy swoim podaniu. Do 12. gema obie zawodniczki miały po dwa break pointy, ale nie zostały one wykorzystane. Dopiero przy wyniku 6:5 dla Sabalenki Estonka została przełamana i przegrała pierwszą partię.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl!
Druga zaczęła się sensacyjnie, bo od dwóch przegranych serwisów Białorusinki. Kanepi wyszła na prowadzenie 4:0 i nie wypuściła zwycięstwa z rąk. Sabalenka mogła jeszcze wrócić do gry w czwartym gemie, ale nie wykorzystała break pointa. Kanepi wygrała drugiego seta 6:2.
Estonka szła za ciosem i już na samym początku trzeciego seta przełamała Sabalenkę i wyszła na prowadzenie 2:0. Co ciekawe, obie zawodniczki notowały idealne gemy przy swoim podaniu nie pozwalając rywalce na zdobycie choćby punktu. Tak było do stanu 4:2 dla Kanepi. Wtedy zaczęły się prawdziwe emocje.
Kolejne dwa gemy wygrała Sabalenka, dzięki czemu odrobiła stratę przełamania. Ale jej radość trwała krótko. W następnym gemie natychmiast przegrała swoje podanie. W kolejnym Kanepi prowadziła już 40:0 i... go przegrała, chociaż miała łącznie cztery piłki meczowe!
O wyniku całego meczu musiał zadecydować tie-break. Ten był niezwykle zacięty. Pod koniec obie zawodniczki notorycznie przegrywały swoje podania. Ostatecznie więcej z nich przegrała Sabalenka. Kanepi wygrała tie-break 10-7 i cały mecz 5:7, 6:2, 7:6.
36-letnia Kanepi zaskoczyła kibiców tenisa już w pierwszej rundzie, kiedy wygrała 6:4, 6:3 z Angelique Kerber, która była rozstawiona w turnieju z numerem 16. Następnie Kanepi uporała się z Marie Bouzkovą (WTA 82) 6:2, 7:6, oraz Maddison Inglis (WTA 133) 2:6, 6:2, 6:0. Teraz uporała się z turniejową "dwójką".
Ćwierćfinał Australian Open to jej najlepszy wynik w karierze w tym turnieju. Do tej pory trzy razy dochodziła do trzeciej rundy. Sześciokrotnie awansowała do ćwierćfinału turniejów wielkoszlemowych. Wygrała cztery turnieje rangi WTA. W 2012 roku osiągnęła najwyższą w karierze pozycję w rankingu WTA. Była wówczas 15.
Iga Świątek nie może zlekceważyć rywalki, która wyeliminowała już dwie czołowe tenisistki. Wygląda jednak na to, że Polka ponownie będzie faworytką. - Moim zdaniem Iga dojdzie do finału. Barty, Badosa, Sakkari - te najtrudniejsze dla Igi rywalki - są w drugiej części drabinki. Wiadomo, że Kasatkina była groźna, najpewniej Pawluczenkowa w IV rundzie będzie groźna, a później też Sabalenka w ewentualnym ćwierćfinale. Ale dla Igi w tej formie te przeciwniczki to jest marzenie. Iga miała udane losowanie, a teraz sztuką jest je wykorzystać, co nasza tenisistka robi. Iga ma niezwykły talent, ma obok bardzo doświadczonego trenera i uważam, że naprawdę możemy liczyć na bardzo dużo. Choć podkreślam, że mecz IV rundy nie będzie łatwy - mówił niedawno były znakomity polski tenisista, Wojciech Fibak w rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem ze Sport.pl.
Mecz pomiędzy Igą Świątek a Kaią Kanepi odbędzie się w środę 26 stycznia.