Skandal podczas AO. Ochrona zabrała kibicom koszulki. Chcieli bronić Shuai Peng

Skandal na Australian Open. Władze turnieju nakazały ochroniarzom skonfiskować wszystkie banery i koszulki związane z Shuai Peng. - Hipokryzja to mało powiedziane. To nie jest szczere i jest to dla nich sposób na uniknięcie katastrofy PR - powiedział Max Mok, przyjaciel Drew Pavlou, działacza na rzecz ochrony praw człowieka reprezentującego Queensland w australijskim senacie.

Na początku listopada była liderka światowego rankingu deblistek opublikowała wpis w mediach społecznościowych, w którym oskarżyła byłego wicepremiera Zhanga Gaoliego o seksualną napaść. Niemal natychmiast wpis zniknął z sieci, a słuch o chińskiej zawodniczce zaginął aż do 21 listopada, kiedy Shuai odbyła wideorozmowę z szefem MKOl, Thomasem Bachem. Wątpliwości jednak pozostały. Tenisistka ani razu publicznie nie pokazała się, a z jej wizyt były publikowane tylko filmy i zdjęcia, ale niektórzy nie wierzyli, że to rzeczywiście jest Shuai Peng. Twierdzili wręcz, że materiały zostały sfabrykowane.

Zobacz wideo "Djoković jest największym sportowcem w naszym kraju. Wszyscy jesteśmy po jego stronie"

Później tenisistka wytłumaczyła się ze swoich słów w rozmowie z singapurskim serwisem Lianhe Zaobao. - Chcę od razu podkreślić jedną rzecz, bo to jest dla mnie ważne. Nigdy nikt na mnie nie napadł seksualnie. To trzeba wyraźnie podkreślić, bo powstało wiele nieporozumień. Jeśli chodzi o post na Weibo, to jest to moja sprawa prywatna. Nie ma tu żadnej zniekształconej interpretacji - powiedziała.

Ochroniarze konfiskowali koszulki i banery związane z Shuai Peng. "To nie jest szczere" 

Podczas tegorocznego Australian Open na trybunach pojawili się kibice, którzy mieli na sobie koszulki z napisem "Gdzie jest Shuai Peng" czy też "Uwolnijcie Shuai Peng". Cała akcja wspierającą tenisistkę została źle odebrana przez australijskie władze. Do mediów społecznościowych trafiło wideo, na którym widać, jak ochroniarze zaczęli konfiskować fanom koszulki i banery związane z Shuai Peng. Według władz hasła  miały wymiar polityczny.

 

- Zgodnie z naszymi warunkami wejścia dotyczącymi biletów nie zezwalamy na ubrania, banery ani znaki handlowe lub polityczne. Bezpieczeństwo Shuai Peng to nasza główna troska. Kontynuujemy współpracę z organizacją WTA i globalną społecznością tenisową, aby uzyskać więcej informacji na temat jej sytuacji i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić jej dobre samopoczucie - możemy przeczytać w oficjalnym komunikacie wydanym przez organizatorów Australian Open.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Drew Pavlou, działacz na rzecz ochrony praw człowieka reprezentujący Queensland w australijskim senacie, umieścił na Twitterze wideo, na którym widać ochroniarza konfiskującego koszulki poświęcone Shuai Peng.

- Hipokryzja to mało powiedziane. To nie jest szczere i jest to dla nich sposób na uniknięcie katastrofy PR - powiedział przyjaciel Pavlou, Max Mok, odnosząc się do oświadczenia władz Australian Open, że bezpieczeństwo Peng jest ich największą troską. I dodał: - Widać to po ogromnym wsparciu, jakie otrzymaliśmy od opinii publicznej. Gdybyśmy mieli mniejsze poparcie, mogłoby to potoczyć się bardzo źle.

Peng Shuai to jedna z najsłynniejszych chińskich tenisistek. Razem z Hsieh Su Wei wygrały Wimbledon w 2013 roku i Rolanda Garrosa w 2014 roku w grze podwójnej. W 2014 roku Peng była liderką rankingu deblistek. W grze pojedynczej najwyżej była na 14. miejscu w 2011 roku. Jej największym osiągnięciem jest półfinał US Open z 2014 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.