Po odpadnięciu Pauli Badosy, Marii Sakkari i Wiktorii Azarenki, kolejna znana zawodniczka niespodziewanie pożegnała się z wielkoszlemowym turniejem Australian Open. W 1/8 finału swój występ w imprezie zakończyła Simona Halep (15. WTA), która po zaciętym, trwającym ponad dwie i pół godziny pojedynku przegrała z Alize Cornet (61. WTA) 1:2 w setach - 4:6, 6:3, 4:6.
Dla 32-letniej Francuzki to pierwszy awans w historii do ćwierćfinału Wielkiego Szlema. Udało się jej to za 63. podejściem. Od 2007 roku nie opuściła ona ani jednego Wielkiego Szlema, ale tak daleko jeszcze nigdy nie dotarła. W pierwszym secie z Halep było aż pięć przełamań, w tym aż trzy po stronie Cornet, która zakończyła pierwszą partię, wykorzystując drugą piłkę setową.
W drugim secie Cornet prowadziła już 3:1 i wydawało się, że mecz zakończy się w dwóch setach. Później Halep nagle przebudziła się i wygrała aż pięć gemów z rzędu, aż trzy razy przełamując Francuzkę, wyrównując stan rywalizacji na 1:1 w setach.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
W decydującej partii oglądaliśmy tylko jedno przełamanie, ale za to kluczowe. Przy stanie 3:3 Cornet wygrała break-pointa przy serwisie Halep i objęła prowadzenie 4:3, którego już nie oddała. Wygrała seta 6:4, wykorzystując trzecią piłkę meczową. Wcześniej przy stanie 5:3 mogła szybciej zakończyć ten pojedynek, ale wówczas Rumunka zdołała się jeszcze dwukrotnie wybronić.
W całym meczu rozgrywanym w piekielnych warunkach (temperatura wynosiła ponad 30 stopni Celsjusza) było aż 12 przełamań po obu stronach. Ostatecznie spotkanie zakończył się niespodziewanym triumfem Alize Cornet 2:1.
Francuska w ćwierćfinale zagra z Amerykanką Danielle Collins (30. WTA), która w 1/8 finału wyeliminowała 2:1 (4:6, 6:4, 6:4) Belijkę Elise Mertens (26. WTA)