Rafael Nadal w Australii wrócił do gry w tourze po czteromiesięcznej przerwie. Doświadczony Hiszpan najpierw wygrał mniejszy turniej Summer Set w Melbourne, a teraz świetnie radzi sobie w wielkoszlemowym Australian Open. Właśnie awansował do ćwierćfinału tego turnieju.
W niedzielnym meczu IV rundy 35-letni Nadal pokonał pogromcę Huberta Hurkacza, Francuza Adriana Mannarino (ATP 69.) 7:6, 6:2, 6:2.
Mannarino, który oprócz Hurkacza wyeliminował wcześniej także Rosjanina Asłana Karacjewa, szansę na sprawienie niespodzianki miał tylko w pierwszym secie. Obaj tenisiści dobrze radzili sobie przy własnym serwisie, w związku z czym o wygranej zadecydował tie-break. I to jaki tie-break! Rywalizacja w nim trwała prawie prawie pół godziny - 28 minut i 40 sekund, Nadal miał siedem piłek setowych, a Mannarino cztery i to ostatecznie Hiszpan był górą 16:14.
W kolejnych setach 20-krotny triumfator turniejów wielkoszlemowych problemów już nie miał. Oddał w nich swojemu rywalowi w sumie już tylko cztery gemy i pewnie awansował do najlepszej ósemki Australian Open.
W ćwierćfinale rywalem Nadala niespodziewanie nie będzie Alexander Zverev. Rozstawiony z trójką mistrz olimpijski w Tokio przegrał w trzech setach z Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem (ATP 14.) 3:6, 6:7, 3:6.
Mecz Niemca z Kanadyjczykiem był zaskakująco jednostronny. W pierwszym i trzecim secie decydowało jedno szybkie przełamanie, które Shapovalov był w stanie uzyskiwać w pierwszych gemach partii.
Najwięcej emocji było za to w secie drugim, gdy obaj tenisiści przełamywali się po dwa razy. Zverev prowadził już 5:3, ale dał rywalowi doprowadzić do tie-breaka, a w nim Shapovalov szybko uzyskał cztery punkty przewagi (1:5), by ostatecznie zwyciężyć do 5.
Alexander Zverev jest najwyżej rozstawionym zawodnikiem w rankingu ATP, który wciąż nie ma wygranej w turnieju wielkoszlemowym. Niemiec z rosyjskimi korzeniami najdalej zaszedł w US Open w 2020 roku, gdy w finale przegrał z Austriakiem Dominikiem Thiemem.