Alex De Minaur (Australia, 42. ATP) był zdecydowanym faworytem meczu z Pablo Andujarem Albą (83. ATP). Hiszpan zdecydowanie lepiej czuje się bowiem na kortach ziemnych. Na nich ma bowiem bilans 60 proc. zwycięstw, a na kortach twardych zaledwie 31 proc.
22-letni Alex De Minaur, który w poprzedniej rundzie pewnie 3:0 pokonał Kamila Majchrzaka to ulubieniec kibiców w Melbourne. Australijczyk chce wreszcie osiągnąć sukces w tym turnieju. Dotychczas jego najlepszy wynik w tym turnieju to III runda (w latach 2019 i 2021). De Minaur nie miał problemów z pokonaniem Andujara-Alby (6:4, 6:4, 6:2). Australijczyk wygrał aż 84 proc. punktów po pierwszym podaniu (rywal 60 proc.). Miał też 34 winnerów przy 25 niewymuszonych błędach (Hiszpan odpowiednio 19 i 41).
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Jim Courier, były amerykański tenisista, a obecnie ekspert po mecz przeprowadził rozmowę z De Minaurem. Poprosił go o wyjaśnienie przyczyn powstania tatuażu na klatce piersiowej. De Minaur ma tam wytatuowaną liczbę "109".
- Jestem 109. Australijczykiem, który reprezentuje Australię w Pucharze Davisa - zdradził De Minaur. - To dla mnie zaszczyt i duma grać w reprezentacji. Marzyłem o tym od dziecka. Dziękuję Lleytonowi Hewittowi, bo udało mi się zadebiutować w Pucharze Davisa - dodał.
Australijczyk nie ukrywał szczęścia, że mógł grać na najważniejszym korcie kompleksu Melbourne Park, czyli Rod Laver Arena. Taką nazwę nadano temu stadionowi w 2000 roku, na cześć byłego znakomitego australijskiego tenisisty Roda Lavera, który trzy razy trimfował w turnieju (w latach 1960, 1962 i 1969).
- Gra na Rod Laver Arenie była ekscytująca. W dodatku przed samym Rodem Laverem - przyznał. Gdy usłyszał to oglądający mecz z trybun 83-letni Rod Laver, zdjął czapkę i się uśmiechnął.
De Minaur w IV rundzie zmierzy się z Włochem Jannikiem Sinnerem (10. ATP).