Rafael Nadal (5. ATP) z powodu kontuzji stopy nie zagrał w dwóch ostatnich turniejach wielkoszlemowym - w Wimbledonie oraz US Open oraz w silnie obsadzonych turniejach w Toronto, Cincinnati i Turnieju Mistrzów.
Rafael Nadal od sierpnia ubiegłego roku nie grał przez cztery miesiące. Wrócił w grudniu w turnieju w Abu Zabi, a potem wygrał imprezę na kortach twardych w Melbourne. Teraz Hiszpan w pierwszej rundzie Australian Open zmierzył się z Amerykaninem Marcosem Gironem (66. ATP). Były lider światowego rankingu pewnie pokonał rywala 6:1, 6:4, 6:2. Hiszpan wygrał aż 84 punktów po pierwszym podaniu (rywal 53 proc.), miał zdecydowanie więcej winnerów (34-10), ale też popełnił więcej niewymuszonych błędów (26-23).
- Gram coraz lepiej. Trudno jednak porównać mi obecną dyspozycję z moim najlepszym poziomem. Trzeba wychodzić na kort każdego dnia, akceptując, że nie zawsze wszystko wychodzi. Należy przy tym zachować pozytywne myślenie, tak by pracować i grać z odpowiednią energią - powiedział Hiszpan po meczu.
Został również spytany o sytuację z Novakiem Djokoviciem, który z powodu tego, że się nie zaszczepił, nie zagra w Australian Open. - Wierzę, że byłoby lepiej dla tego sportu, gdyby w Melbourne grali wszyscy najlepszy zawodnicy, w tym Djoković. Inną rzeczą jest to, co się jednak wydarzyło. Myślę, że sytuacja jest teraz bardzo jasna dla wszystkich - przyznał krótko Hiszpan.
Rywalem Rafaela Nadala w drugiej rundzie będzie Niemiec Yannick Hanfmann (126. ATP), który niespodziewanie łatwo pokonał zwycięzcę ostatniego turnieju w Adelajdzie - Thanasiego Kokkinakisa (103. ATP) 6:2, 6:3, 6:2.
Jeśli potem nie będzie wielkich sensacji, to Hiszpan w czwartej rundzie turnieju może zmierzyć się z Hubertem Hurkaczem.
Hiszpan walczy w Melbourne o rekordowy 21. tytuł wielkoszlemowy. Dotychczas po 20. mają on, Roger Federer oraz Novak Djoković.