Rozstawiona w turnieju z "18" Cori Gauff (16. WTA) była zdecydowaną faworytką pojedynku. Tym bardziej, że w dwóch meczach w ubiegłym roku z 30-letnią Qiang Wang, Amerykanka nie straciła nawet seta. Ten rok dobrze zaczęła, bo dotarła do półfinału turnieju w Adelajdzie. W tej samej imprezie Chinka odpadła w kwalifikacjach.
Eksperci typowali nawet, że Cori Gauff, która dwa lata temu w Australian Open, w wieku zaledwie 15 lat dotarła do czwartej rundy, może bardzo namieszać w tym turnieju i być jedną z największych niespodzianek. Tymczasem zawiodła na całej linii.
O losach pierwszego seta zadecydowało jedno przełamanie. Wywalczyła je Chinka przy stanie 2:2. W drugiej partii Qiang Wang była o krok od zawstydzenia rywalki i wygrania do zera. Prowadziła bowiem już 5:0, a Gauff grała fatalnie. Wtedy jednak na chwilę obudziła się na korcie Gauff. Zdobyła dwa gemy z rzędu, broniąc po drodze trzy piłki meczowe. W ósmym gemie Amerykanka miała dwie szansę na przełamanie i zmniejszenie strat do 3:5. Nie wykorzystała ich jednak i Chinka wygrała mecz.
Gauff popełniła w nim aż 38 niewymuszonych błędów (rywalka tylko piętnaście) i wygrała tylko 45 proc. punktów po drugim serwisie (Chinka 72 proc.).
- Coco Gauff całkowicie straciła pewność siebie, nie może trafić w żaden sposób z forhendu - pisał na Twitterze Jose Morgado, dziennikarz specjalizujący się w tenisie.
To nie pierwszy raz w karierze Qiang Wang, gdy sprawia sensację w Melbourne. W 2020 roku pokonała jedną z najlepszych zawodniczek w historii tenisa, Amerykankę Serenę Williams, ale odpadła w IV rundzie.
Rywalką Qiang Wang w II rundzie Australian Open będzie Belgijka Alison Van Uytvanck (55. WTA).