Wielkimi krokami zbliża się kolejna, a dokładnie już 110. edycja Australian Open. Pierwszy turniej wielkoszlemowy w 2022 roku rozpocznie się już w najbliższy poniedziałek i potrwa do 30 stycznia. Wiadomo już, że najbliższa edycja będzie zupełnie inna od poprzednich przez szalejącą w dalszym ciągu pandemię koronawirusa.
Wiadomo także, że w tegorocznej edycji Australian Open zabraknie obrońcy trofeum, czyli Novaka Djokovicia (1. ATP). Serb ostatecznie został zmuszony do opuszczenia Australii po długotrwałym konflikcie z władzami, który zdawał się już nie mieć końca. Liderowi rankingu ATP nie udało się przekonać Australijczyków do wydania mu pozwolenia na wzięcie udziału w turnieju pomimo tego, że jest niezaszczepiony. W sobotę przesądził o tym definitywnie sąd federalny i w niedzielę Djoković opuścił kraj.
Serb zdążył już wyrazić ogromne rozczarowanie z powodu takiej decyzji w specjalnym oświadczeniu, ale jednocześnie przyznał, że akceptuje ją. Już zaledwie półtorej godziny po ogłoszeniu oficjalnej decyzji sądu natomiast Djoković, który miał być najwyżej rozstawionym tenisistą w Australian Open, został usunięty z drabinki turniejowej.
Największym wygranym całego tego zamieszania został więc zawodnik, który go zastąpił jako "lucky loser", czyli Salvatore Caruso. Włoch zajmuje obecnie 150. miejsce w rankingu ATP, co zmusiło do gry w kwalifikacjach. Tam jednak uległ w decydującym starciu z Japończykiem Taro Danielem (120. ATP). Jednak dzięki Djokoviciowi ostatecznie weźmie udział w turnieju i już w poniedziałek zmierzy się w pierwszej rundzie z Miomirem Kecmanoviciem (78. ATP).