Nagły zwrot ws. Novaka Djokovicia. "Rząd sięgnął po broń atomową"

Dominik Senkowski
"The Age" informuje, jak australijski rząd ma tłumaczyć przed sądem cofnięcie wizy Novakowi Djokoviciowi. - Obecność Djokovicia w Australii ma zagrażać nie tyle rozprzestrzenianiu się wirusa, co rozprzestrzenianiu się ideologii antyszczepionkowej - czytamy. - Rząd sięgnął po broń atomową - komentują australijskie media.

- Australijski rząd twierdzi, że obecność Novaka Djokovica przez dwa tygodnie Australian Open może zagrozić życiu i porządkowi społecznemu, zwiększając nastroje antyszczepionkowe i lekceważenie zasad COVID-19 - informuje "The Age".

Zobacz wideo "Djoković jest największym sportowcem w naszym kraju. Wszyscy jesteśmy po jego stronie"

Wydawało się, że podczas niedzielnej rozprawy głównym argumentem po stronie rządu Australii będą dowody na błędy, jakie zawiera dokumentacja serbskiego tenisisty. "Der Spiegel" informował o prawdopodobnych manipulacjach przy testach Djokovicia. Z kolei amerykańskie media wskazywały, że Djoković miał nieprawidłowo wypełnić deklarację podróży przed przylotem do Melbourne (nie wpisał Hiszpanii jako kraju, w którym przebywał w ciągu 14 dni przed przekroczeniem australijskiej granicy).

Zmiana taktyki

Dziennik "The Age" podaje, że władze Australii zupełnie zmieniły taktykę przed niedzielną rozprawą. Rząd Scotta Morrisona ma tłumaczyć przed sądem cofnięcie wizy Djokoviciowi nie błędami w jego dokumentacji, a potencjalnym niebezpieczeństwem, jakie może wynikać ze wzmocnienia ideologii antyszczepionkowej, na co ma mieć wpływ obecność Serba w Australii.

- Minister imigracji Alex Hawke przyznał, że niezaszczepiony Novak Djoković wjechał do Australii z ważnym zwolnieniem medycznym i stwarza niskie ryzyko zarażenia wirusem podczas pobytu w kraju i przekazania go innym osobom - informuje "The Age".

Hawke w piśmie do sądu opisał serbskiego tenisistę jako "osobę niezaszczepioną, która publicznie wyraziła sprzeciw wobec szczepień i wykazała widoczne oznaki lekceważenia podstawowych zasad dotyczących COVID, takich jak izolacja po pozytywnym teście."

Djoković twierdzi, że 16 grudnia miał pozytywny wynik testu na COVID. Mimo to nie zrezygnował ze spotkań z ludźmi. - Następnego dnia byłem w moim centrum tenisowym w Belgradzie, aby wypełnić wieloletnie zobowiązanie dotyczące wywiadu i sesji zdjęciowej dla magazynu "L’Equipe" Odwołałem wszystkie inne wydarzenia z wyjątkiem wywiadu. Czułem się zobowiązany do rozmowy, ponieważ nie chciałem zawieść dziennikarza, ale upewniłem się, że zachowałem dystans i nosiłem maskę, z wyjątkiem momentu, gdy wykonywano mi zdjęcia. Gdy po wywiadzie pojechałem do domu, aby odizolować się na wymagany okres, po namyśle uznałem, że to błąd i zgadzam się, że powinienem był przełożyć to zobowiązanie - tłumaczył Djoković w oświadczeniu.

Trudno uwierzyć w to tłumaczenie. "Najlepszą częścią oświadczenia Djokovicia jest pomysł, że wysoko opłacana gwiazda sportu nie odwołałaby wywiadu, bo nie chciała zawieść dziennikarza" - napisał dziennikarz Paul Cully z "The Sydney Morning Herald". Minister Australii pisząc do sądu o braku izolacji ze strony Djokovicia miał na myśl m.in. właśnie ten wywiad z francuskim "L’Equipe".

Djoković rozprzestrzenia ideologię?

- Biorąc pod uwagę głośny status i pozycję pana Djokovica jako wzoru do naśladowania w sportowej i szerszej społeczności, jego trwająca obecność w Australii może sprzyjać podobnemu lekceważeniu wymogów ostrożności po otrzymaniu pozytywnego testu na COVID-19 - kontynuuje minister Hawke.

- W szczególności zachowanie Djokovicia może zachęcać lub wpływać na innych, aby naśladowali jego wcześniejsze zachowania i nie przestrzegali odpowiednich środków zdrowotnych po pozytywnym teście, co samo w sobie może prowadzić do przeniesienia choroby i poważnego zagrożenia. Obecność Djokovicia w Australii może zagrażać nie tyle rozprzestrzenianiu się wirusa, co rozprzestrzenianiu się ideologii antyszczepionkowej - zakończył.

Australijskie władze będą bronić decyzji o anulowaniu wizy nie tym, że niezaszczepiony Djoković może zarazić w Australii kolejne osoby (tym bardziej że niedawno miał przejść chorobę) czy błędami w jego papierach, ale negatywnym wpływem ideologii antyszczepionkowej na australijskie społeczeństwo. Serb sam na to zapracował, by postrzegać go jako jednego z globalnych liderów ruchu przeciwników szczepień.

Kontrowersje wokół Serba

Na początku pandemii stwierdził, że nie jest zwolennikiem wszelkich szczepionek. Potem wycofał się tłumacząc, że musi się zastanowić, czy zdecyduje się na szczepienie przeciwko COVID. Ze stenogramów z pierwszej rozprawy sądowej w Australii wiemy, że do dziś się nie zaszczepił. Mimo to lekceważył zasady pandemiczne.

W połowie zeszłego roku, gdy rozgrywki tenisowe zostały przerwane z powodu pandemii, najlepszy tenisista świata zorganizował turnieje pokazowe na Bałkanach, na których nie zachowano odpowiednich środków bezpieczeństwa. Nikt nie przestrzegał dystansu społecznego, nie noszono masek, trybuny były pełne kibiców, a zawodnicy robili sobie z nimi zdjęcia. Efekt? Djoković i kilku innych tenisistów zostało zakażonych. "Kpił z koronawirusa, aż ten zakpił z niego", "DjoCOVID" - śmiali się z Djokovicia kibice. - Takiej kompromitacji świat sportu dawno nie widział - pisał "The Telegraph". 

- Rząd sięgnął po broń atomową w sprawie Novaka Djokovicia. Przedstawia go jako zagrożenie dla społeczeństwa - komentują australijskie media. I zastanawiają się, czy nowa argumentacja zwycięży na sali sądowej. Jeśli tak, Serb zostanie deportowany z kraju, prawdopodobnie objęty także zakazem wjazdu na trzy lata, co może już na zawsze wykluczyć go ze startu w Australian Open. W maju Djoković skończy 35 lat. Z kolei gdyby lider rankingu zwyciężył w sądzie, zostanie dopuszczony do turnieju, który rusza w poniedziałek.

Polityka w tle

Tak radykalna zmiana taktyki ze strony rządu Australii może być bronią obosieczną w kontekście całej pandemii. Deportacja Djokovicia za szerzenie ideologii antyszczepionkowej oficjalnie namaściłaby Serba na lidera ruchu przeciwników szczepień. Trudno przewidzieć globalne skutki takiej decyzji.

Rząd Scotta Morrisona oskarżany jest o populizm i wykorzystywanie tenisisty do walki politycznej. Według badań opinii publicznej zdecydowana większość Australijczyków chce wydalenia Djokovicia. Trudno im się dziwić, bo żyją w kraju o bardzo surowych zasadach pandemicznych, w samym Melbourne sześć razy wprowadzano lockdown, który trwał łącznie dziewięć miesięcy. Jednocześnie najpóźniej w maju 2022 muszą odbyć się w Australii wybory parlamentarne. Z niedawnych sondaży wynikało, że poparcie dla premiera Morrisona spadło do poziomu najniższego od początku pandemii.

Więcej o:
Copyright © Agora SA