W Australii trwa gigantyczny chaos związany z dopuszczaniem tenisistów do Australian Open i turniejów poprzedzających wielkoszlemową imprezę. Nie zakończył się jeszcze serial z Novakiem Djokoviciem, a wybuchło kolejne zamieszanie. Tym razem dotyczy czeskiej tenisistki Renaty Voracovej.
Australijskie media podały, że Voracova została zatrzymana przez służby graniczne i ma być deportowana do domu. Podobnie jak Djoković nie zaszczepiła się przeciwko COVID-19, ale uzyskała od organizatorów turnieju oraz władz stanu Wiktoria, gdzie leży Melbourne, specjalne zezwolenie na wjazd.
Voracova została uznana za "medyczny wyjątek", bo miała przebyć chorobę w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Teraz jednak zrezygnowano z tej zasady i wiza Czeszki została anulowana. BBC twierdzi, że podobną linię obrony przedstawia Djoković, który miał być zakażony koronawirusem w połowie grudnia.
Co ciekawe, 38-letnia Voracova przebywa w Australii już od dobrych kilku dni. Zdążyła nawet wystąpić w turnieju deblowym w Melbourne. W parze z Polką Katarzyną Piter przegrały w 1/8 finału z deblem Lesley Pattinama Kerkhove - Arina Rodionova 2:6, 4:6. Minister spraw wewnętrznych Australii Karen Andrews mówił w piątek: - Mamy pewne dane, które wskazują, że są tu teraz osoby, które nie spełniły wymagań wjazdowych i musimy to zbadać.
Podobnie jak Djoković Voracova została zamknięta w jednym z hoteli imigracyjnych dla osób na kwarantannie. - Jestem w pokoju, z którego nie mogę nigdzie wyjść. Okna mogę otworzyć ledwo na kilka centymetrów. Wszędzie są strażnicy, także pod moim oknem, co jest trochę dziwne. Może myślą, że skoczę i ucieknę? Czuję się trochę jak w więzieniu - przyznała tenisistka, cytowana przez "L’Equipe".
Czeskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało agencję AFP, że protestuje przeciwko zatrzymaniu zawodniczki. Jednak Voracova zgodziła się opuścić Australię i nie brać udziału w rozpoczynającym się w poniedziałek 17 stycznia Australian Open. - Ponieważ moje możliwości trenowania są ograniczone. Czekam na pozwolenie na wyjazd - przyznała. Z kolei Djoković czeka na poniedziałkowy wyrok sądowy.
Oczywiście nie byłoby całego zamieszania, gdyby Voracova oraz Djoković przyjęli szczepionkę przeciwko COVID-19. Jednak australijskie władze najpierw twardo ogłosiły, że nie wpuszczą tenisistów niezaszczepionych, potem wprowadziły procedurę "medycznego wyjątku", a następnie zaczęły się z niej wycofywać. Nieoficjalnie takie zezwolenie na wjazd przyznano sześciu zawodnikom, w tym Czeszce oraz Serbowi. Konsekwencją gigantycznego zamieszania będzie prawdopodobnie utrata pracy przez dyrektora turnieju Craiga Tiley’a.