Nie tak wyobrażało sobie początek 2022 roku dość spore grono zawodniczek z czołówki rankingu WTA. W przeciwieństwie do ubiegłego roku tym razem na turnieju w Adelajdzie pojawiły się najlepsze tenisistki na świecie, przez co Idze Świątek odbierano szanse na obronę tytułu. Wygląda jednak na to, że być może niesłusznie, ponieważ kilka silnych rywalek niespodziewanie pożegnało się już z rywalizacją.
W nocy z wtorku na środę już w drugiej rundzie turnieju w Adelajdzie odpadła Maria Sakkari. Greczynka przegrała niespodziewanie z Amerykanką Shelby Rogers 6:7(5:7), 6:2, 4:6 i może odczuwać spory zawód. Trudności było już jednak u niej widać w pierwszym spotkaniu w Australii ze Słowenką Tamarą Zidansek, w którym również mogła już odpaść.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Z takiego obrotu spraw z pewnością cieszy się Iga Świątek, ponieważ Sakkari jest dla niej jedną z najbardziej niewygodnych zawodniczek. W zeszłym roku mierzyła się z nią trzykrotnie i za każdym razem przegrywała gładko w dwóch setach. Tym razem Polka uniknie starcia z Greczynką, ale żeby myśleć o obronie tytułu w Adelajdzie musi najpierw uporać się z Leylah Fernandez, z którą zmierzy się już w nocy ze środy na czwartek
Sakkari nie jest jednak osamotniona w swojej niedoli. Wcześniej jej los podzieliły inne zawodniczki z czołówki rankingu WTA. Już na pierwszej rundzie z turniejem pożegnały się Petra Kvitova i Paula Badosa. Czeszka przegrała niespodziewanie po długiej walce z 263. w rankingu Priscillą Hon z Australii. Hiszpanka musiała uznać natomiast wyższość Victorii Azarenki. Z kolei tego samego dnia co Sakkari i również w drugiej rundzie z Adelajdą pożegnała się Aryna Sabalenka. Białorusinka przegrała ze Śłowenką Kają Juvan.