Olurinde aka "Iga Świątek" idzie do więzienia. Sędzia okazała się bezwzględna

Olugbenga Olurinde to Nigeryjczyk, który został skazany na 10 miesięcy więzienia za to, że w sieci podszywał się pod... Igę Świątek.

300 dolarów. Tyle wyłudził Olugbenga Olurinde w internecie, gdzie podszywał się pod Igę Świątek. Niby niedużo, ale sędzia Uche Agomoh z Federalnego Sądu Najwyższego w Ibadan okazała się dla niego bezwzględna - skazała cyberoszusta na 10 miesięcy więzienia.

Zobacz wideo Iga Świątek opowiada, jak pokonała Nadala. "Dużo inspiracji i dużo radości"

- Dochody z przestępstwa ulegają przepadkowi na rzecz rządu federalnego Nigerii - powiedziała sędzia i dodała: - Mam nadzieję, że skazany naprawdę ma wyrzuty sumienia z powodu swojego czynu i otworzy nową kartę w swoim życiu. Po odbyciu kary będzie musiał podpisać zobowiązanie do dobrego zachowania i nigdy więcej niebrania udziału w jakiejkolwiek formie przestępstwa.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Nie wiadomo, czy Olugbenga Olurinde ma wyrzuty sumienia, ale wiadomo, że kara mogła być jeszcze wyższa, gdyby nie przyznał się do winy. A tak przynajmniej twierdzi nigeryjska telewizja Pulse, która informuje, że Nigeryjczyk, który podszywał się w internecie pod Świątek, przebywał w areszcie już od 12 marca i sąd uznał, że od tego momentu liczy mu się wyrok, czyli na wolność wyjdzie w styczniu 2022 r.

Iga Świątek rozstała się z trenerem

W sobotę media obiegła szokująca wiadomość, że Świątek zakończyła pięcioletnią współpracę z trenerem Piotrem Sierzputowskim. - Ta zmiana nie jest łatwa i decyzja też nie była. Jako tenisiści spotykamy na swojej drodze osoby, które wnoszą dużą wartość do naszej pracy, a często też do życia, bo w tourze spędzamy razem prawie cały rok. Dojrzałam do tego, że w życiu zawodowym potrzebujemy czasem takich zmian, aby spotkać kolejne osoby, z którymi zbudujemy współpracę na następne etapy naszego rozwoju - powiedziała Świątek.

- Dlaczego tak się stało? Po prostu coś się skończyło. Prowadziłem Igę przez pięć i pół roku. Razem zaczynaliśmy, razem szliśmy na szczyt. Jestem bardzo zadowolony z tego, co zrobiliśmy. Jestem dumny z tego, jak pracowaliśmy. Ale coś się wypaliło i przyszedł czas na zmiany. Tak bywa w każdej pracy, a już szczególnie w dynamicznym sporcie - powiedział Sierzputowski w rozmowie ze Sport.pl.

- To decyzja Igi, nie moja, ale powiem szczerze: poczułem coś w rodzaju ulgi, bo oboje czujemy, że to ten moment. Do teraz nie negocjowałem z żadną inną tenisistką i nie wiem, jaką podejmę decyzję, ale wiem, że mam dużo możliwości. I cieszę się, że zacznę coś nowego i wierzę, że Idze zmiana też posłuży. Jestem zadowolony z tego, jaki sztab zbudowałem, z całokształtu naszej pracy. I uważam, że Iga może stać się jeszcze lepsza. Ona już ma wszystko, żeby zostać światowym numerem jeden. Jestem przekonany, że nadal będzie osiągała sukcesy. I tego jej bardzo życzę - dodał Sierzputowski.

Więcej o: