Hubert Hurkacz już w debiucie w turnieju ATP Finals stanął przed bardzo trudnym zadaniem. Polak zmierzył się bowiem z wiceliderem światowego rankingu Daniiłem Miedwiediewem. Rosjanin to obrońca tego trofeum sprzed roku, kiedy w finale pokonał Austriaka Dominika Thiema (14. ATP). Największy sukces w karierze odniósł jednak w tym roku, pokonując w finale US Open - Novaka Djokovicia 6:4, 6:4, 6:4.
Hurkacz z Miedwiediewem dotychczas grali ze sobą dwa razy. W tym roku. Najpierw Polak pokonał po pasjonującym meczu Rosjanina w Wimbledonie 2:6, 7:6, 3:6, 6:3, 6:3. Rywal zrewanżował się miesiąc później na turnieju w Toronto i wygrał 2:6, 7:6, 7:6.
Pierwszy set był bardzo wyrównany. Obaj tenisiści znakomicie pilnowali swoje gemy serwisowe i grali na wysokim poziomie (w tej partii popełnili zaledwie po cztery niewymuszone błędy). Żaden nie miał nawet szansy na break-pointa. Tylko jeden gem był na przewagi. Hurkacz znakomicie serwował. Miał pięć asów i wygrał aż 89 proc. punktów po pierwszym podaniu. Aż trzy jego gemy trwały niecałą minutę lub półtorej.
Polak popisywał się świetnymi zagraniami przy siatce. W tym elemencie gry w pierwszym secie kilka razy po prostu zachwycił. Jego woleje były na znakomitym poziomie, tak jakby był urodzonym deblistą.
Statystyki tie-breakowe były po stronie Polaka. W tym sezonie miał bilans: 19 zwycięstw i 13 porażek, a Miedwiediew tylko 8:8. W decydującym rozdaniu Hurkacz grał znakomicie i prowadził już 6:2. Rosjanin bronił się, wygrał trzy piłki z rzędu, ale przy czwartej piłce setowej Polak poszedł do siatki, a rywal nie trafił w kort z forhendu.
Drugi set rozpoczął się fatalnie dla naszego najlepszego tenisisty. Już w swoim pierwszym gemie serwisowym został bowiem przełamany i to zadecydowało o losach tego seta. Rosjanin, który w tym sezonie wygrał aż osiem z szesnastu meczów, w których przegrywał 0:1 w setach, problemy miał bowiem tylko w dwóch swoich gemach serwisowych, ale i tak nie bronił w nich żadnych break-pointów i wygrał je na przewagi. W tym secie Miedwiediew miał więcej winnerów od Polaka (11-4) i popełnił mniej niewymuszonych błędów (4-5).
Decydującego seta Hubert Hurkacz zaczął fatalnie. Już w pierwszym gemie popełnił kilka błędów i ponownie został przełamany. Rosjanin w porównaniu do pierwszego seta, zdecydowanie lepiej już grał w ofensywie i defensywie. Szczególne wrażenie robił jego serwis.
Przez większą część tej partii Miedwiediew utrzymywał 100-procentową skuteczność wygranych punktów przy pierwszym serwisie. Przede wszystkim to było powodem, dla którego Hurkacz nie był w stanie nawiązać walki z Rosjaninem w trzecim secie. Dość powiedzieć, że w tej partii Polak wygrał zaledwie trzy punty przy serwisie przeciwnika.
W niedzielę odbędzie się drugi mecz tej grupy. Niemiec Alexander Zverev (3. ATP) zmierzy się z Włochem Matteo Berrettinim (7. ATP). Początek o godz. 21. Właśnie przegrany tego starcia będzie rywalem Hurkacza w drugim spotkaniu turnieju.