Iga Świątek stoczyła morderczy thriller z turniejową jedynką. Pasjonujący mecz

Dominik Senkowski
Cóż to był za thriller! Iga Świątek po pasjonującym meczu przegrała z Aryną Sabalenką 6:2, 2:6, 5:7. Po tej porażce Polka niestety straciła szanse na wyjście z grupy WTA Finals.

Przed meczem z Aryną Sabalenką Iga Świątek znalazła się pod ścianą. Musiała pokonać wiceliderkę rankingu, by zachować szanse na awans do półfinału turnieju WTA Finals. Wszystko dlatego, że w pierwszym sobotnim spotkaniu grupy A Paula Badosa ograła Marię Sakkari (a Greczynka pokonała w czwartek Polkę).

Zobacz wideo Hurkacz postraszył Djokovicia. "Zwycięstwa Huberta z tymi największymi są kwestią czasu"

Nawet jeśli nasza tenisistka znała wynik spotkania Badosy z Sakkari to i tak jej to nie zdeprymowało. Podobnie jak fakt, że musiała mierzyć się z zawodniczką rozstawioną z numerem pierwszym w Gudalajarze. Z powodu absencji Ashleigh Barty to Aryna Sabalenka gra w Meksyku z „jedynką".

Kapitalny początek Igi Świątek

Pierwszy set ułożył się znakomicie dla Igi Świątek. Od stanu 2:2 Polka wygrała cztery kolejne gemy, kończąc seta drugim przełamaniem serwisu Białorusinki. Świątek świetnie weszła w mecz, dużo lepiej serwowała od rywalki, była uważna, grała agresywnie. Z kolei Sabalenka frustrowała się każdym kolejnym błędem. Set zakończył się podwójnym błędem serwisowym wiceliderki rankingu. Nie był to przypadek tylko konsekwencja dobrych returnów ze strony Polki.

W drugim secie role na korcie głównym w Guadalajarze odwróciły się. Zrezygnowana Sabalenka poprosiła publiczność o wsparcie. To jej dodało nowej energii, która poniosła ją w kolejnych gemach.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Białorusinka zaczęła uderzać bardzo mocno i zarazem celnie. Popełniała mniej niewymuszonych błędów. Iga Świątek obroniła się jeszcze przed jej atakiem przy stanie 1:2, ale już przy 2:3 nie dała rady. Gema zakończyła podwójnym błędem serwisowym. Potem raz jeszcze straciła podanie, a Sabalenka jak nakręcona nie przestawała trafiać. 6:2 dla niej.

Niesamowity trzeci set bez happy endu

Trzeci set był niesamowicie zacięty. Sabalenka do coraz mocniejszych uderzeń dorzuciła głośny okrzyk przy ich wykonywaniu. Szybko przełamała Świątek i wyszła na prowadzenie 2:1. Nasza tenisistka nie zamierzała jednak odpuszczać. Z pomocą rywalki, która popełniła w całym meczu aż 16 podwójnych błędów serwisowych (!), odrobiła straty. 2:2.

Polka odzyskała pewność gry. W szóstym gemie pierwszy raz to ona poprosiła publiczność o wsparcie. Przy stanie 5:4 Świątek była przy serwisie Białorusinki o dwie piłki od wygrania spotkania. Niestety chwilę później sama straciła serwis. Sabalenka ostatniego gema meczu rozegrała po mistrzowsku. Zniknęły podwójne błędy serwisowe, wróciła precyzja i 7:5 dla wiceliderki rankingu.

Poland England WCup 2022 SoccerPrzełom! Polska już wie, co musi zrobić, by być rozstawiona w barażach

Porażka Polki oznacza, że straciła już szanse na wyjście z grupy na turnieju WTA Finals. W poniedziałek w ostatnim meczu grupowym z Paulą Badosą zagra tylko o honor i punkty do rankingu. Szkoda, bo w porównaniu do starcia z Marią Sakkari Iga Świątek zaprezentowała się w spotkaniu z Aryną Sabalenką o niebo lepiej. Zabrakło bardzo niewiele, by pokonać drugą rakietę świata. A tak pozostaje niekorzystna seria: od maja i turnieju w Rzymie Polka nie wygrała żadnego pojedynku z rywalką z top 15 rankingu WTA.

Po takim wyniku starcia Świątek z Sabalenką pewne są już dwie rzeczy w grupie A: wygra ją Badosa, a o tym, kto zajmie drugie miejsce i awansuje do półfinału, zdecyduje starcie Sakkari - Sabalenka. W grupie B pewna awansu jest Anett Kontaveit, a o drugie miejsce walczą Karolina Pliskowa, Garbine Muguruza i Barbora Krejcikowa.

Więcej o: