Hurkacz ograł swojego idola i zdradził, co mu powiedział Federer

- Kiedy byłem dzieckiem Roger Federer był moim idolem. Zmierzenie się z graczem takim jak Roger na korcie centralnym i zwycięstwo było nierealnym uczuciem - tak swój pojedynek z Rogerem Federerem w Wimbledonie wspomina Hubert Hurkacz. Polak opowiedział także, jaki wpływ na niego miało zwycięstwo Igi Świątek w Rolandie Garrosie.

Hubert Hurkacz rozgrywa swój najlepszy sezon w karierze. Zaczynał go na 34. pozycji w rankingu ATP, a kończy na najwyższym w karierze miejscu 9. W ostatnim turnieju ATP w Paryżu Polak dotarł do półfinału dzięki czemu awansował do turnieju ATP Finals. Wcześniej Hurkacz wygrał trzy turnieje i dotarł do półfinału Wimbledonu. Tamten wielkoszlemowy turniej był dla niego szczególny również ze względu na to, że w drodze do półfinału wyeliminował on Rogera Federera – swojego idola i ośmiokrotnego zwycięzcy tego turnieju.

Zobacz wideo Hurkacz postraszył Djokovicia. "Zwycięstwa Huberta z tymi największymi są kwestią czasu"

Hubert Hurkacz opowiedział o spotkaniu z idolem. "Nierealne uczucie"

Hurkacz był bohaterem programu Eurosportu "Players' Voices". Polak opowiedział o swoich uczuciach po tym, jak pokonał legendę tenisa, którą od zawsze podziwiał. – Kiedy byłem dzieckiem Roger Federer był moim idolem. Pamiętam, że starałem się oglądać go tak często, jak to możliwe w telewizji. Wtedy zacząłem realizować swoje marzenie o rywalizacji w największych światowych turniejach pewnego dnia – powiedział Hurkacz.

- Kiedy grałem i wygrywałem z nim na Wimbledonie w tym roku, nie czułem nic poza czystą radością. To był dla mnie niezwykle intensywny mecz, któremu towarzyszyła niesamowita atmosfera. Zmierzenie się z graczem takim jak Roger na korcie centralnym i zwycięstwo było nierealnym uczuciem – nawet teraz nie mogę tak naprawdę opisać tego doświadczenia. Po meczu nie ma zbyt dużo czasu, ale Roger powiedział mi, że grałem dobry mecz i życzył mi powodzenia w dalszej części turnieju, co wiele dla mnie znaczyło – dodał Polak.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Hurkacz kibicuje Idze Świątek. "Inspiracja"

Hurkaczowi brakuje jeszcze zwycięstwa w turnieju wielkoszlemowym. Polak przekonuje, że wierzy w swój sukces, a przykład dała mu Iga Świątek. - Byłoby miło kiedyś wygrać Wielkiego Szlema. Ubiegłoroczne zwycięstwo Igi Świątek w Roland Garros było dla mnie inspiracją. To było coś niesamowitego. Pokazała nam wszystkim, że ktoś z Polski może odnieść tak fantastyczny sukces i to było dla mnie niezwykle motywujące, widzieć ile jej osiągnięcie znaczyło dla wszystkich w domu. Trzymamy za siebie kciuki i kibicujemy sobie nawzajem. Mam nadzieję, że moimi wynikami też będę mógł zainspirować ludzi - zwłaszcza teraz, gdy jestem w pierwszej dziesiątce ATP. To było moje marzenie i fajnie byłoby zostać tam przez wiele, wiele lat – powiedział Hurkacz.

Od niedzieli w Turynie rusza Turniej Mistrzów. Dla 24-latka z Wrocławia będzie to debiut w tak prestiżowej imprezie. Jakie ma szanse? - Z wyjątkiem Andreja Rublowa Hubert może wygrać i przegrać z każdym tenisistą, który zakwalifikował się do ATP Finals. Danił Miedwiediew i Novak Djoković są w najwyższej formie, będą faworytami. Później wydawałoby się, że trzeba postawić na Alexandra Zvereva, ale Niemiec bardzo dużo grał w ostatnich tygodniach i wydaje się być zmęczony. Nie boję się o ewentualny pojedynek Huberta z Rublowem. Rosjanin jest dla mnie trochę zbyt wysoko w rankingu i nasz zawodnik powinien go ograć. Z kolei Matteo Berdettini jest zdecydowanie słabszy ze strony bekhendowej, a do tego nie wiadomo, w jakiej znajduje się formie fizycznej - ocenia Wojciech Fibak w rozmowie z Dominikiem Senkowskim.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.