W ciągu najbliższych tygodni Huberta Hurkacza czekają dwa turnieje. Najpierw zagra w turnieju ATP 500 w Wiedniu (25-31 października), a później w imprezie Masters 1000 w Paryżu (1-7 listopada). Jeśli nie uda mu się zgromadzić punktów wystarczających do udziału w turnieju Masters z udziałem ośmiu najlepszych tenisistów rankingu ATP Race, być może wystąpi także w ATP 250 w Sztokholmie (7-13 listopada).
W sobotę polski tenisista poznał drabinkę turnieju w Wiedniu, gdzie będzie rozstawiony z numerem piątym. Już w I rundzie Hurkacz zmierzy się z Andym Murrayem, byłym liderem rankingu ATP, dwukrotnym mistrzem olimpijskim i trzykrotnym zwycięzcą Wielkiego Szlema. Będzie to już trzeci pojedynek w karierze pomiędzy Polakiem a Szkotem, który otrzymał dziką kartę. Wcześniej Hurkacz dwukrotnie pokonał utytułowanego rywala - w Metz i Cincinnati.
W przypadku wygranej Polak w kolejnym spotkaniu zmierzy się z Hiszpanem Carlosem Alcarazem albo Brytyjczykiem Danielem Evansem. Gdyby udało mu się przejść 1/8 finału, to później Hurkacz może trafić na Włocha Matteo Berettiniego, z którym przegrał w półfinale Wimbledonu. Ewentualnym rywalem Hurkacza w półfinale może być z kolei mistrz olimpijski z Tokio Alexander Zverev albo Brytyjczyk Cameron Norrie czy też Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Hurkacz nie ma najlepszych wspomnień z dotychczasowych startów w Wiedniu. W 2019 roku pożegnał się już w I rundzie z zawodami, a rok później odpadł w drugiej rundzie.