W I rundzie był wolny los. W drugiej pewna wygrana z Petrą Martić. A w trzeciej? Kosmiczny mecz Igi Świątek przeciwko 31. w światowym rankingu Rosjance Weronice Kudermietowej. Chyba dla uczczenia urodzin jej psycholog z teamu, Darii Abramowicz i pierwszej rocznicy jej triumfu w turnieju Roland Garros.
Polce w zasadzie niewiele można było zarzucić. Od początku funkcjonował jej pierwszy serwis, a do tego dokładała bardzo precyzyjne, mądre i prowadzone ze spokojem wymiany. Rosjanka przewagę miała tylko raz - w czwartym gemie, gdy oddała jej tylko jeden punkt. A Świątek w całym secie oddała jej tylko jednego gema i wygrała seta 6:1.
Kudermietowej pasowała szybka gra ze Świątek, ale Polka bardzo rzadko jej na nią pozwalała. W drugim secie kontynuowała swoją passę wygranych gemów, którą doszła do wyniku 4:0 i aż ośmiu wygranych gemów z rzędu. Później wydawało się, że Kudermietowa wygra swoje podanie, gdy obroniła pierwszego break-pointa, ale tak się nie stało. Świątek wystarczyło 55 minut, żeby wygrać z numerem "31" rankingu WTA w dwóch setach, tracąc tylko jednego gema.
To był koncert, kosmiczny mecz Igi Świątek. Polka zrobiła piękny prezent Darii Abramowicz, a do tego potwierdziła pewność siebie i dominację nad o poziom słabszą zawodniczką. Drop-shoty, pierwszy serwis, czy tylko jeden niewykorzystany break-point - wszystko to potwierdzało, że Świątek jest w świetnej dyspozycji i co najważniejsze gra na zupełnym luzie, swobodnie. W IV rundzie turnieju trafi na lepszą z pary Julia Putincewa (43. WTA) i Jelena Ostapenko (29. WTA).