Kapitalny debiut Polki w Indian Wells. Teraz zagra z faworytką!

Magdalena Fręch (106. WTA) w świetnym stylu zadebiutowała w turnieju WTA 1000 w Indian Wells. W pierwszej rundzie pokonała Chinkę Saisai Zheng (89. WTA) 2:0 (6:1, 6:4). W kolejnym spotkaniu Polkę czeka bardzo trudne zadanie, bo zmierzy się z Czeszką Karolina Pliskovą, która jest rozstawiona w Kalifornii z numerem jeden.

23-letnia Magdalena Fręch, aby dostać się do turnieju głównego, musiała przebijać się przez eliminacje. W pierwszej rundzie Fręch, która jest rozstawiona w eliminacjach z "5" wygrała z Australijką Lizette Cabrerą (167. WTA) 7:6, 6:2, choć w pierwszym secie musiała bronić trzech piłek setowych. W finałowej rundzie eliminacji 23-letnia Magdalena Fręch zmierzyła się z siedem lat starszą, Kanadyjką Rebeccą Marino (157. WTA) i pokonała ją 2:1 (6:3, 4:6, 6:3), dzięki czemu po raz pierwszy w karierze znalazła się w drabince głównej imprezy w Indian Wells.

Zobacz wideo Polska siła tenisa. Hubert Hurkacz i Iga Świątek robią furorę, a ile zarabiają?

W pierwszej rundzie rywalką Polki była klasyfikowana o kilkanaście miejsc wyżej w rankingu światowym Saisai Zheng. Polka w przeszłości już raz mierzyła się z Chinką na zawodach w Nottingham w czerwcu 2018 roku. Wówczas Fręch wygrała (6:2, 3:6, 6:3) po trwającym ponad dwie godziny spotkaniu. A jak było w turnieju w Indian Wells?

Udany debiut Fręch w Indian Wells. Polka rozprawiła się z Saisai Zheng

W pierwszym secie Fręch najpierw wygrała swoje podanie, a potem błyskawicznie przełamała Chinkę i objęła prowadzenie 2:0 w gemach. Polka kontrolowała przebieg seta i przy stanie 4:1, po raz kolejny wykorzystała break-pointa. Ostatecznie Fręch wygrała partię 6:1, wykorzystując sporo błędów rywalki, zwłaszcza przy serwisie.

Drugi set miał wymarzony początek dla polskiej tenisistki, która już w pierwszym gemie przełamała Zheng. W dalszej fazie tej partii Fręch potrafiła utrzymać własne podanie, pomimo tego, że Chinka miała dwa break-pointy przy stanie 2:1 dla Polki. Ostatecznie Fręch wygrała seta 6:4, wykorzystując pierwszą piłkę meczową, a cały mecz 2:0 w niespełna półtorej godziny. Wygrana sprawiła, że obecnie Fręch w wirtualnym rankingu WTA awansowała do pierwszej setki, jest na 97. miejscu.

W II rundzie Fręch czeka niezwykle wymagające zadanie. Polka zmierzy się z rozstawioną z numerem jeden w zawodach w Kalifornii Czeszką Karoliną Pliskovą, która w rankingu WTA obecnie zajmuje trzecie miejsce i nie ma co ukrywać, że należy do grona faworytek. 

Jak wygląda drabinka Świątek w turnieju BNP Paribas Open 2021?

Iga Świątek została rozstawiona z drugim numerem i w pierwszej rundzie  ma wolny los. W drugiej zagra Chorwatką Petrą Martić (45. WTA). W przypadku wygranej w dalszej fazie zawodów Świątek może trafić ewentualnie na Rosjankę Weronikę Kudermietiową, a później na Jeleną Rybakiną lub Łotyszkę Jelenę Ostapenko. W ćwierćfinale potencjalną rywalką Świątek mogłaby zostać Szwajcarka Belinda Bencić, Jil Teichmann, Kanadyjka Leylah Fernandez albo Rosjanka Anastazja Pawluczenkowa. Oprócz Świątek w turnieju bierze również udział Magda Linette, która w I rundzie wygrała ze Szwedką Rebeką Peterson 3:6, 6:1, 6:2 (76 WTA). Kolejną przeciwniczką Polki będzie Białorusinka Victoria Azarenka (32 WTA).

W Kalifornii nie gra wiele znanych tenisistek, w większości z czołówki światowego rankingu m.in. Ashleigh Barty, Aryna Sabalenka, Sofia Kenin, Serena Williams czy też Naomi Osaka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA