Obie zawodniczki podtrzymały serię trzysetowych bojów między nimi. Właśnie w ten sposób kończyły się bowiem ich dwa poprzednie mecze w 2019 roku. Dwa razy lepsza była jednak wówczas Rebecca Peterson (76. WTA). Wygrała na kortach ziemnych w Strasbourgu oraz na nawierzchni twardej w chińskim Nanchang.
Środowy pojedynek Magda Linette (54. WTA) zaczęła dobrze. Już w pierwszym gemie przełamała rywalkę, a chwilę później prowadziła 2:0. Wtedy kompletnie stanęła i przegrała aż pięć gemów z rzędu. Tych strat nie była już w stanie odrobić.
Od drugiego seta role na korcie się odwróciły. Polska tenisistka zaczęła grać zdecydowanie lepiej. Błyskawicznie dwa razy odebrała serwis Peterson i prowadziła aż 4:0. Decydującą partię również rozpoczęła znakomicie, wygrywając osiem z pierwszych dziewięciu punktów. Linette w tym secie ani razu nie przegrała swojego gema serwisowego. Przy stanie 4:2 i 30:30 wymusiła Peterson najpierw popełniła błąd z bekhendu, potem z forhendu i znów straciła podanie. Mecz Linette zakończyła znakomicie. Wygrywający serwis, as (piąty w meczu), skuteczny drugi serwis wymuszający błąd rywalki oraz smecz przy piłce meczowej - tak wyglądał jej ostatni gem.
- Magda podniosła się po trudnym pierwszym secie. To słowo klucz, bo nie wyglądało to zbyt optymistycznie. Potrafiła się jednak zmobilizować i odwrócić losy pojedynku - mówili komentatorzy Canal+.
Polka w tym meczu popełniła więcej niewymuszonych błędów (28-21), ale miała zdecydowanie więcej kończących uderzeń od Peterson (22-9). W 1/32 finału Linette zmierzy się z rozstawioną w turnieju z "27" - Białorusinką Victorią Azarenką (32. WTA). Mecz zaplanowany jest na piątek o godz. 20.
W czwartek (godz. 23) swój udział w turnieju głównym rozpocznie Magdalena Fręch (106. WTA). Zmierzy się z Chinką Saisai Zheng (89. WTA). W piątek zagra Iga Świątek, która w pierwszej rundzie ma wolny los. Jej rywalką będzie Chorwatka Petra Martić (45. WTA).