Alarm dla Igi Świątek. Szalona pogoń. "Jedna z nich światową supergwiazdą"

Dominik Senkowski
Iga Świątek jest liderką nowej fali kobiecego tenisa. Młodsze rywalki są jednak coraz bliżej. Wśród nich Emma Raducanu, która wygrała US Open. - Z dnia na dzień stała się światową supergwiazdą i ma potencjał, by być najlepsza w rozgrywkach - twierdzi dziennikarz George Bellshaw.

Iga Świątek wciąż jest najwyżej sklasyfikowaną przedstawicielką nowego pokolenia kobiecego tenisa. Jednak nie jest już największą sensacją rozgrywek ostatnich miesięcy. Została zdetronizowana. Przebiły ją Emma Raducanu z Wielkiej Brytanii i Leylah Fernandez z Kanady, gdy zmierzyły się niedawno w finale US Open. Polka przystępowała do zwycięskiego Roland Garros jako 54. na świecie. Brytyjka do ostatniego US Open jako 150., a Kanadyjka jako 73. Dziś są odpowiednio na 22. i 29. miejscu. 

Zobacz wideo Polska siła tenisa. Hubert Hurkacz i Iga Świątek robią furorę, a ile zarabiają?

Rośnie nowe pokolenie

Do niedawna 20-letnia Iga Świątek (4. WTA) i 17-letni Cori Gauff (19. WTA) były najmłodsze w kobiecej czołówce tenisa. To się zmieniło. Dołączyły do nich 18-letnia Raducanu, 19-letnia Fernandez, 18-letnia Clara Tauson (52. WTA), nazywana "nową Caroline Wozniacki", która w tym roku wygrała turnieje w Lyonie i Luksemburgu oraz 19-letnia Marta Kostiuk z Ukrainy (57. WTA). Raptem rok starsza od Polki jest 20. na świecie Kanadyjka Bianka Andreescu, zwyciężczyni US Open 2019. Na 70. miejscu jest 19-letnia Kolumbijka Maria Osorio Serrano, która zwyciężyła w Bogocie. 

Brytyjski ekspert tenisowy George Bellshaw nie ma wątpliwości: kobiecy tenis ma przed sobą wspaniałą przyszłość. - Finalistki US Open Emma Raducanu i Leylah Fernandez mogą dołączyć do takich gwiazd, jak Iga Świątek, Naomi Osaka, Sofia Kenin i Cori Gauff, czyniąc tenis jedną z najbardziej ekscytujących i konkurencyjnych dyscyplin w historii. Te młodsze muszą jednak regularnie docierać do półfinałów i finałów wielkoszlemowych - wskazuje Bellshaw.

Największe emocje wzbudza rzecz jasna Raducanu. - Gra bardzo ofensywnie, a do tego wzmocniła serwis. Ale jej największą siłą pozostaje mentalność. Sposób, w jaki poradziła sobie na US Open, mimo że pracowała z nowym trenerem, jest oznaką wielkiej dojrzałości - przyznaje Bellshaw.  

Podobieństwa

Sukces Emmy Raducanu w Nowym Jorku porównywany jest do tego, jaki Iga Świątek odniosła rok temu w Paryżu. Obie zwyciężyły jako nastolatki, nie straciła nawet jednego seta w całym turnieju. Jedna z różnica to taka, że nasza tenisistka w drodze po tytuł wielkoszlemowy musiała pokonać wiceliderkę rankingu, rozstawioną z numerem jeden Rumunkę Simonę Halep (6:1, 6:2). Raducanu z kolei przeszła wpierw przez eliminacje w Nowym Jorku, a doświadczenie miała jeszcze mniejsze niż Polka.

- Emma była prawdopodobnie mniej zaangażowana w tenis niż Iga ze względu na łączenie sportu z nauką, ale obie są cudownie utalentowane i powinny znaleźć się w gronie tych zawodniczek, które zdominują rozgrywki WTA w ciągu najbliższych pięciu lat. Iga była zbyt mocna dla Emmy na Wimbledonie, gdy rywalizowały w walce o półfinał na poziome juniorek [w 2018 roku Świątek pokonała Raducanu 6:0, 6:1]. Rewanż byłby fascynujący - przekonuje nasz rozmówca

- Nadal uważam, że Świątek ma szerszy wachlarz możliwości z punktu widzenia gry w tenisa, ale ciekawie będzie zobaczyć, czy Raducanu pozostanie tak skoncentrowana i mocna psychicznie na największych imprezach. W ostatnich latach było to wyzwanie dla wielu zawodniczek po osiągnięciu pierwszego dużego sukcesu. Iga wyraźnie udowodniła, że jest regularną tenisistką na najwyższym poziomie, dochodząc w tym roku co najmniej do czwartej rundy każdego z turniejów wielkoszlemowych - zauważa Bellshaw.

Intensywne tygodnie

Podczas US Open Raducanu rozegrała 10 spotkań: trzy eliminacyjne i siedem w turnieju głównym. Miała trochę szczęścia w losowaniu. Na drodze do tytułu nie zagrała z żadną zawodniczką z top 10. Jej najwyżej sklasyfikowana rywalka to Belinda Bencić (12. WTA), z którą zmierzyła się w ćwierćfinale. Z półfinale Raducanu ograła Marię Sakkari, dziś dziesiątą, ale wówczas 18. rakietę świata. 

Ostatnie tygodnie po zwycięstwie w US Open były dla Emmy Raducanu bardzo intensywne. Nie grała co prawda w tenisa, ale miała liczne obowiązki marketingowe. Pojawiła się m.in. Met Gala, London Fashion Week, premierze nowego filmu z serii James Bond. Udzieliła wielu wywiadów. - Z dnia na dzień stała się światową supergwiazdą i ma potencjał, by być najlepsza w rozgrywkach. Z tego powodu pojawią się rozpraszacze i musi pozostać na ziemi, jeśli chce poważnie zwiększyć swoją liczbę wygranych turniejów wielkoszlemowych. Rywalki również będą chciały ją zatrzymać, nie zabraknie im motywacji. Nie miała jeszcze okazji zmierzyć się z zawodniczką z czołowej "10" rankingu i nie wiadomo, jak się odnajdzie w takim spotkaniu - mówi Bellshaw o zagrożeniach, jakie czyhają na młodą Brytyjkę. 

Zaskakująca decyzja

Kilka dni temu triumfatorka US Open zaskoczyła świat tenisa. Poinformowała, że rozstała się z trenerem, który pomógł jej w osiągnięciu sukcesu w Nowym Jorku - Andrew Richardsonem. - Na tym etapie mojej kariery naprawdę potrzebuję kogoś, kto ma doświadczenie w WTA Tour na tak wysokim poziomie - tłumaczyła Raducanu w rozmowie z BBC. 

- Z jednej strony w ostatnim czasie Emma regularnie zmieniała trenerów i jest to u niej standardowa praktyka. Z drugiej żaden z poprzednich opiekunów nie doprowadził jej do zwycięstwa w Wielkim Szlemie. Jej ojciec jest znany z tego, że chętnie sięga po rożne metody szkoleniowe, ale zastanawiam się, kto w tym obozie podejmuje ostateczne decyzje. Czas pokaże, czy rozstanie z Richardsonem to był dobry wybór - mówi w rozmowie ze Sport.pl George Bellshaw, brytyjski dziennikarz tenisowy. 

Nasz rozmówca przypomniał, że Raducanu rozstała się latem z Nigelem Searsem, który miał spore doświadczenie w pracy trenerskiej. - Podejrzewam, że znów poszuka trenera bardziej obytego z rozgrywkami WTA. Może zostanie z nim już na dłużej. Aczkolwiek możemy być pewni, że jeśli nie będzie zadowolona ze współpracy, nie będzie bać się kolejnych zmian - wskazuje Bellshaw.

Zagraniczne media informowały o kulisach rozstania z Richardsonem. Podobno sam trener nie był skory to życia przez 10 miesięcy w podróży, a tak wygląda rzeczywistość przy współpracy z tenisistą ze światowej czołówki. Do tego Richardson ma 10-letniego utalentowanego syna, który trenuje tenis i nie chciał rezygnować ze wsparcia, jakie mu udziela. 

Kto może być nowym szkoleniowcem mistrzyni US Open? - Według jej słów każdy, kto ma doświadczenie w pracy na poziomie WTA. Darren Cahill pasowałby idealnie do jej wymagań, ale nie jestem pewien, czy byłby gotowy do częstych podróży. Raducanu będzie miała teraz wiele propozycji ze strony szkoleniowców - twierdzi Bellshaw. Cahill pracował do niedawna z Simoną Halep. Rumunka pod koniec września poinformowała o końcu ich współpracy. Cahill prowadził wcześniej m.in. Lleytona Hewitta, Andre Agassiego, Danielę Hantuchovą, Fernando Verdasco, Soranę Cirsteę i Andy’ego Murray’a. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.