Turniej w Metz był dla Huberta Hurkacza okazją na trzecie turniejowe zwycięstwo w tym sezonie, po tym jak polski tenisista wygrywał na początku roku dwukrotnie na Florydzie - w Delray Beach i Miami. W finale rywalem Polaka, który do tej pory nie stracił we Francji seta, był jednak brązowy medalista olimpijski - Hiszpan Pablo Carreno Busta.
Hurkacz zaczął od naprawdę dobrego gema serwisowego, w którym rywal ani razu nie przebił piłki na drugą stronę. Potem jednak Polak został zaskakująco szybko przełamany i to Carreno Busta wyszedł na prowadzenie 3:1. Najlepszy polski tenisista nie miał już marginesu błędu i przy stanie 3:4 wykorzystał liczne błędy swojego rywala i przy pierwszym w meczu break-poincie popisał się znakomitym minięciem, którym trafił w samą końcową linię kortu, doprowadzając do remisu po 4.
Koniec końców doszło do tie-breaka, a w nim Hurkacz spisał się znakomicie. Od stanu 1:2 wygrał sześć kolejnych punktów i zdemolował Hiszpana 7:2, obejmując prowadzenie 1:0 w setach.
W drugim secie Hurkacz doprowadził do błyskawicznego przełamania, ale po chwili sam się nie popisał przy własnym serwisie. Mimo prowadzenia 40:15 stracił cztery kolejne punkty i Carreno Busta natychmiast uzyskał przełamanie powrotne. Decydujący moment tego seta miał w związku z tym miejsce przy stanie 3:3, gdy polskiemu tenisiście ponownie udało się wykorzystać chwilową kiepską dyspozycję rywala. Carreno Busta pudłował jedną piłkę za drugą i po chwili Hurkacz przełamując Hiszpana ponownie wyszedł na prowadzenie (4:3).
Polak poszedł za ciosem, nie czekał jedynie na swój serwis, a wygrał oba kolejne gemy, wykorzystując już pierwszą piłkę meczową przy serwisie swojego przeciwnika. Hubert Hurkacz pokonał Pablo Carreno Bustę 7:6, 6:3 i mógł cieszyć się ze zwycięstwa w trzecim turnieju w tym sezonie, wygrywając imprezę ATP w Metz.