Iga Świątek podzieliła się refleksjami po finale US Open. "Miałam podobną sytuację"

Iga Świątek jest bliska wywalczenia historycznego awansu do Turnieju Mistrzyń. Polka zadomowiła się w światowej czołówce, ale ma świadomość, że konkurencja nie śpi. - Gdy oglądałam Leylhę Fernandez i Emmę Raducanu w finale US Open wzbudziło to we mnie dużo emocji. Sama rok temu miałam podobną sytuację - mówiła Świątek przed rozpoczęciem turnieju w Ostrawie.

Iga Świątek wie dobrze, co przeżywają w ostatnich dniach finalistki tegorocznego US Open: 18-letnia Emma Raducanu i 19-letnia Leylah Fernandez [obie z rocznika 2002, młodsze o rok od Polki]. 20-latka z Raszyna wygrała rok temu wielkoszlemowy Roland Garros sprawiając gigantyczną sensację. Sukces Brytyjki i Kanadyjki w Nowym Jorku był jeszcze bardziej zaskakujący, biorąc pod uwagę ich dotychczasowe rezultaty w kobiecych rozgrywkach. W finale US Open Raducanu pokonała Fernandez 6:4, 6:3.

Zobacz wideo "Nie wymagajmy od Igi Świątek, żeby za każdym razem była superpoważna i superskupiona"

Finały pełne emocji

- Moje życie po Roland Garros zmieniło się kompletnie. Ciężko to opisać. Emma przejdzie pewnie podobną drogę. Może mieć nawet trudniej, bo ja przed sukcesem w Paryżu występowałam w tourze przez rok, a ona przed US Open nie miała takiego doświadczenia. Potrzebowałam kilku miesięcy po Roland Garros, by zrozumieć, co się stało. Byłam tak podekscytowana, że nie byłam w stanie faktycznie odpocząć. Oby Emma znalazła teraz trochę czasu na odpoczynek i nacieszenie się tym zwycięstwem - mówiła Iga Świątek na konferencji prasowej przed turniejem w Ostrawie.

Polka przyznała, że śledziła w telewizji finał kobiecego US Open. - Gdy oglądałam Leylhę i Emmę wzbudziło to we mnie dużo emocji. Sama rok temu miałam podobną sytuację. Fajnie, że im się udało. US Open pokazał, że siła młodości jest naprawdę spora - wskazuje.

Świątek zdradziła, że nie mniej emocji kosztował ją finał męskiego turniej w Nowym Jorku. - Bardzo mocno przeżyłam finał panów. Pokazał mi, jak skomplikowany bywa tenis. Widziałam u Novaka reakcje, które odczuwam sama na korcie. Widziałam, jak mocno się stresował. To najlepszy dowód, że nikt nie jest robotem. To pocieszające, że nawet ci najlepsi zmagają się czasem z tym samym, z czym ci, którzy dopiero się uczą. Bardzo kibicowałam Novakowi. Zasłużył na Wielkiego Szlema, ale niestety nie udało się - powiedziała. W finale US Open Novak Djoković przegrał z Daniłem Miedwiediewem 4:6, 4:6, 4:6

Emma Raducanu i Leylah Fernandez są dziś na ustach kibiców i dziennikarzy z całego świata. Przed US Open najmłodszymi tenisistkami w czołówce WTA były Iga Świątek i młodsza od niej o trzy lata Amerykanka Cori Gauff. Raducanu po finale w Nowym Jorku awansowała na 23. miejsce, Fernandez jest pięć lokat niżej. 

Nowe rywalki to dobra wiadomość?

Czy zamieszanie wokół Kanadyjki i Brytyjki, jakie wybuchło na skutek ich występów w US Open, może pomóc naszej tenisistce? Czy zdejmie z niej części presji, jako z tej dotychczas drugiej najmłodszej w czołówce? - To bardzo dobre pytanie. Nie zastanawiałam się nad tym. Nie ma wątpliwości, że Leylah i Emma będą po US Open obiektem wielkiego zainteresowania mediów. Wiem, jak trudne jest przyzwyczaić się do nowej sytuacji, nauczyć się funkcjonowania w nowym życiu, z nowymi obowiązkami. Obu finalistkom ogromnie gratuluję. Cieszę się, że pojawiają się inne zawodniczki, bo to nakreśla przyszłość kobiecego touru. Jeśli utrzymamy się w czołówce, to myślę, że zagramy przeciwko sobie wiele spotkań - przyznała Polka, która grała z Raducanu na juniorskim Wimbledonie 2018. Świątek wygrała wtedy 6:0, 6:1. 

- Nie wiem, czy dzięki temu, że pojawiły się Leylah i Emma zejdzie ze mnie trochę presji. Zwykle to media z danego kraju najbardziej interesują się daną zawodniczką. Nie chcę się podlizywać (śmiech), ale cieszę się, że polskie media są mimo wszystko wyrozumiałe. Cieszę się, że mam też social-media, dzięki którym mogę coś wyjaśnić albo edukować, że nie da się grać cały rok na najwyższym poziomie. Do tej pory nie miałam takich sytuacji, żeby media stresowały mnie ogromnie. Raczej to moje oczekiwania, mój perfekcjonizm czasami sprawiają, że gram trochę gorzej. Wiem, że brytyjskie media pokładają w Emmie dużo nadziei. Jest o niej bardzo głośno, może jej być z tym ciężko. Mam nadzieję, że sobie poradzi - dodała Świątek. 

Pierwszy taki turniej

Od kilku dni Iga Świątek przebywa w Ostrawie, gdzie w poniedziałek 20 września rusza kobiecy turniej WTA 500. - Powrót do pracy po US Open był dość trudny. Czułam zmęczenie po wielu rozegranych turniejach w tym roku, ale przez ostatnie kilka dni miałam okazję odpocząć, zyskałam trochę czasu dla siebie. Lubię występować w Czechach, cieszę się że zagram blisko ojczyzny. Jest szansa, że polscy kibice będą mogli mnie zobaczyć - powiedziała.

Turniej w Ostrawie będzie dla Polki wyjątkowy. Pierwszy raz w karierze wystąpi w imprezie WTA jako najwyżej rozstawiona tenisistka. - Wciąż uczę się grać z tym wyższym rankingiem. Jeszcze niedawno byłam zawodniczką, która musiała się wspinać do czołówki. Występ w Ostrawie jako rozstawionej z numerem pierwszym nie będzie łatwy. Niemniej cieszę się, że mam okazję nauczyć się nowej sytuacji. Chcę grać dobrze w tenisa, za tym idą punkty do rankingu, rozstawienia. Jeszcze się tego nie nauczyłam, ale pracuję nad tym, by zrozumieć, z jakim nastawieniem wychodzić na kort - tłumaczyła.

Po triumfie w majowym turnieju w Rzymie Polka awansowała do czołowej „10" rankingu WTA. Obecnie jest ósma. - Zaczęłam spoglądać na ranking, gdy znalazłam się w pierwszej „10". Porównywałam się do innych tenisistek. Wiem, że to błąd, ale nasza cała gra w sezonie opiera się na rankingu, rozstawieniach itd. Trudno o tym zapomnieć. Zdałam sobie jednak sprawę, że lepiej skupić na grze. Rafael Nadal powtarza, że nawet jak grasz z zawodnikiem niżej sklasyfikowanym, musisz być skupiony. Nie jest to proste, ale pracuję nad tym - przyznała tenisistka z Raszyna.

Wielka szansa 

Najbliższe występy będą dla Świątek szczególnie ważne. Polka jest dziś na piątym miejscu w rankingu WTA Race, na podstawie którego osiem najlepszych tenisistek zakwalifikuje się do kończącego sezon Turnieju Mistrzyń, który odbędzie się w listopadzie w Meksyku. - Przed turniejem w Ostrawie staram się skupiać na samych meczach, ale śledzę też to, co się dzieje w rankingu. To dla mnie ekscytujące, duża motywacja by tam zagrać [w Turnieju Mistrzyń - przyp. red.]. Trochę nie mogę się doczekać. Wiem, że jeszcze sporo pracy mnie czeka. Jestem piąta w rankingu, ale zawodniczki będące za mną mają małe straty. Zdaje sobie sprawę, jak ciężka jest walka do samego końca, ale też cieszę się, że w ogóle dotarłam do tego miejsca. Jeszcze rok temu przed Roland Garros nawet bym o tym nie pomyślała - zakończyła Świątek, która nigdy wcześniej nie występowała w Turnieju Mistrzyń.

Czołówka rankingu WTA Race: 

  1. Ash Barty 6411 pkt
  2. Aryna Sabalenka 4669
  3. Barbora Krejcikova 4398
  4. Karolina Pliskova 3972
  5. Iga Świątek 2921
  6. Maria Sakkari 2842
  7. Naomi Osaka 2771
  8. Garbine Muguruza 2671
  9. Ons Jaberu 2435
  10. Anastazja Pawluczenkowa 2329
Więcej o:
Copyright © Agora SA