Finał kobiecego US Open miał sensacyjną obsadę. O pierwszy wielkoszlemowy tytuł walczyły dwie nastolatki: Brytyjka Emma Raducanu (18 lat i 302 dni) i Kanadyjka Leylah Fernandez (19 lat, 5 dni). To pierwsza taka sytuacja w XXI wieku.
Brytyjka w drodze do finału wyeliminowała m.in. mistrzynię olimpijską Belindą Bencić i Marię Sakari. Bilans miała oszałamiający: dziewięć meczów, dziewięć zwycięstw, zero setów straconych. Z kolei Kanadyjka zadziwiła świat w meczu z Naomi Osaką w III rundzie turnieju. Kanadyjka pokonała faworytkę 5:7, 7:6, 6:4. Później ograła też: Elinę Svitolinę, Angelique Kerber i Arynę Sabalenkę.
W finale lepsza okazała się Raducanu, która pokonała Fernandez 6:4, 6:3. Raducanu zwyciężyła w całym US Open, nie przegrywając nawet seta, co więcej, wliczając w to także z kwalifikacji! Brytyjka w drodze po swój pierwszy tytuł wygrała więc nie siedem, a aż dziesięć spotkań z rzędu, zostając jednocześnie pierwszą w historii kwalifikantką, która wygrała turniej Wielkiego Szlema w erze open.
Teraz Raducanu będzie jeszcze wyżej w rankingu WTA. Rozpoczynała kwalifikacje do US Open na 150. pozycji w rankingu. Za zwycięstwo w turnieju Wielkiego Szlema otrzymuje się aż 2000 punktów do rankingu, dzięki czemu w poniedziałek, w najnowszym zestawieniu, będzie znajdować się już 23. pozycji! Tym samym zostanie najwyżej sklasyfikowaną aktualnie Brytyjką w rankingu kobiecego tenisa.
Zaraz po meczu i odebraniu nagród za postawę w turnieju, zawodniczki zabrały głos na korcie centralnym w Nowym Jorku. Tu wielką klasą i dojrzałością zaimponowała Fernandez, która w przemowie nawiązała do tego, co 11 września 2001 roku stało się w tym mieście. Finał kobiecego US Open rozegrany został bowiem w 20. rocznicę zamachu terrorystycznego na World Trade Centre.
- Wiem, że ten dzień jest szczególnie trudny dla Nowego Jorku i każdego Amerykanina. Chcę tylko powiedzieć, że mam nadzieję, iż będę tak silna i wytrzymała, jak Nowy Jork w ciągu ostatnich 20 lat. Dziękuję, że byliście ze mną. Dziękuję za doping. Nowy Jorku, kocham cię i mam nadzieję, że spotkamy się już za rok - powiedziała Fernandez, a jej słowa zostały nagrodzone burzą braw.
W zamachu z 11 września zginęło blisko trzy tysiące osób. Ponad dwa razy tyle zostało rannych.