Sensacyjna obsada finału US Open! Pierwsza taka sytuacja w XXI wieku

Finał kobiecego US Open będzie miał sensacyjną obsadę. O pierwszy wielkoszlemowy tytuł powalczą dwie nastolatki: Brytyjka Emma Raducanu i Kanadyjka Leylah Fernandez. To pierwsza taka sytuacja w XXI wieku.

Takiej obsady finałowego meczu wielkoszlemowego turnieju nikt się nie spodziewał. Obie tenisistki przebyły niesamowitą drogę do najważniejszego meczu na US Open. 18-letnia Emma Raducanu to odkrycie ostatnich miesięcy. Świetnie zaprezentowała się już na Wimbledonie, gdzie odpadła dopiero w 1/8 finału, po tym jak skreczowała w meczu z Ajlą Tomljanović. A przed pierwszym meczem w tamtym turnieju była 338. zawodniczką na świecie.

Zobacz wideo "Nie wymagajmy od Igi Świątek, żeby za każdym razem była superpoważna i superskupiona"

Raducanu jak Iga Świątek. Przez turniej idzie jak burza

Rywalizację w US Open zaczęła od kwalifikacji, w których rozegrała trzy mecze, oczywiście wszystkie wygrywając. Potem 150. tenisistka w rankingu WTA odprawiła z kwitkiem Stefanie Voegle, Shuai Zhang, Sarę Sorribes Tormo, a w 1/8 pokonała pogromczynię Ashleigh Barty, reprezentantkę gospodarzy Shelby Rogers. W ćwierćfinale czekało na nią jeszcze trudniejsze zadanie – gra z mistrzynią olimpijską Belindą Bencić. Ale i tu Raducanu nie pozostawiła złudzeń rywalce, wygrywając 6:3, 6:4. To był dla niej pierwszy mecz w karierze z rywalką z pierwszej "20" rankingu WTA.

W półfinale Raducanu trafiła na Marię Sakkari (18. WTA), która wyeliminowała już Karolinę Pliskovą, Biankę Andreescu, Petrę Kvitową, Katerinę Siniakovą i Martę Kostjuk. Ale Brytyjka okazała się za mocna. W pierwszym secie Greczynka nie grała źle, ale nie potrafiła wykorzystać swoich szans. Przegrała swoje dwa pierwsze gemy serwisowe, dodatkowo miała aż siedem okazji na przełamanie Raducanu w pierwszym i trzecim gemie, ale nie wykorzystała żadnej. Efekt – 6:1 w pierwszym secie. W drugim secie do zwycięstwa w wystarczyło tylko jedno przełamanie. Uzyskała je Brytyjka w trzecim gemie i ostatecznie po 85 minutach Emma Raducanu wygrała 6:1, 6:4 i awansowała do finału.

A zatem bilans Brytyjki przedstawia się następująco – dziewięć meczów, dziewięć zwycięstw, zero setów straconych. Przygoda 18-latki mocno przypomina tę, którą w 2020 roku przeżyła Iga Świątek na Rolandzie Garrosie. Raducanu jest pierwszą w historii kwalifikantką, która dotarła do finału wielkoszlemowego turnieju.

Pojedynek nastolatek w US Open. Niesamowita Kanadyjka awansowała do finału

Jej rywalką w finale będzie inna nastolatka – Leylah Fernandez. Kanadyjka zadziwiła świat w meczu z Naomi Osaką w III rundzie turnieju. Kanadyjka pokonała faworytkę 5:7, 7:6, 6:4. Zapytana po meczu, w którym momencie uwierzyła, że Japonkę można ograć, odpowiedziała, że "od początku meczu".

"Kanadyjka ma za sobą najlepszy sezon w karierze. Jest już 73. w rankingu WTA, w marcu zdobyła pierwszy tytuł w Monterrey. Fernandez ma ciekawe korzenie. Jej ojciec Jorge to były zawodowy piłkarz pochodzenia ekwadorskiego, a matka Irene Exevea jest Kanadyjką pochodzącą z Filipin" – pisał o niej Dominik Senkowski ze Sport.pl.

W drodze do półfinału 19-letnia Fernandez oprócz Osaki pokonała Anę Konjuh, Kaię Kanepi, Angelique Kerber i Elinę Switolinę. W półfinale czekał ją mecz z drugą rakietą świata, Aryną Sabalenką. Pierwszy set był wyrównany. Sabalenka szybko przełamała rywalkę i wyszła na prowadzenie 3:0, ale straciła tę przewagę i Kanadyjka doprowadziła do remisu 4:4. Do wyłonienia zwyciężczyni potrzebny był tie-break. W nim Fernandez przegrała dwa swoje podania, ale Sabalenka aż cztery. W efekcie pierwszego seta wygrała Fernandez 7:6 (7:3 w tie-breaku).

W drugiej partii Fernandez znowu została szybko przełamana, ale ponownie odrobiła stratę. Tym razem jednak ponownie przegrała gema przy swoim podaniu i to w samej końcówce. Sabalenka do zera wygrała ostatniego gema, a całego seta 6:4. W trzecim secie obie zawodniczki były bezbłędne aż do stanu 3:2 dla Fernandez. Wtedy Kanadyjka przełamała rywalkę, ale bardzo krótko cieszyła się z prowadzenia, bo dwa następne gemy padły łupem Białorusinki. Ostatecznie to Fernandez była górą, przełamując rywalkę w ostatnim gemie, którego wygrała bez straty punktu. Kanadyjka pokonała drugą rakietę świata 7:6, 5:6, 6:4.

W finale wielkoszlemowego turnieju zmierzą się więc dwie nastolatki. To pierwsza taka sytuacja w XXI wieku. Mecz finałowy zaplanowano na sobotę, o godzinie 22 czasu polskiego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.