Oscar Otte jest jedną z największych rewelacji turnieju męskiego US Open. 28-letni Niemiec, zajmujący dopiero 144. miejsce w rankingu ATP by zagrać w turnieju głównym musiał rywalizować w kwalifikacjach. Co ciekawe, wszystkie trzy spotkania w nich wygrał 2:1, a w meczach I rundy kwalifikacyjnej z Argentyńczykiem Renzo Olivo (215. ATP) i II rundy z Francuzem Constantem Lestienne bronił nawet po jednej piłce meczowej.
W turnieju głównym Oscar Otte spisywał się bardzo dobrze. W pierwszej rundzie sprawił sensację i w niesamowitych okolicznościach wygrał z Lorenzo Sonego (23. ATP). Włoch w II secie prowadził 5:2, w trzecim 4:1, a w czwartym aż 4:0. We wszystkich tych partiach Niemiec potrafił jednak odrobić straty! W II rundzie Otte wyeliminował Amerykanina Denisa Kudlę (92. ATP), a w trzeciej pogromcę Huberta Hurkacza - Włocha Andreasa Seppiego (89. ATP).
W IV rundzie Niemiec zmierzył się z finalistą tegorocznego Wimbledonu, rozstawionym w turnieju z numerem szóstym - Włochem Matteo Berrettinim (8. ATP). Niemiec nie dość, że przegrał 4:6, 6:3, 3:6, 2:6 to jeszcze miał niemiłe przygody. W jednym z punktów Otte zdecydował się pójść do siatki. Berrettini uderzył mocno, a Niemiec próbował sięgnąć piłki i uderzyć ją wolejem, ale nie trafił w piłkę i rywal zdobył punkt. A Otte nie zdołał utrzymać równowagi i wylądował na siatce oraz na połowie kortu rywala. Na szczęście Niemcowi nic się nie stało i po chwili wrócił do gry.
Zgodnie z przepisami, nawet jeśli udałoby mu się odbić piłkę, to z racji wpadnięcia w siatkę, i tak punkt zdobyłby Włoch.
Berrettini w kolejnej rundzie czeka nie lada wyzwanie. Zmierzy się bowiem z Novakiem Djokoviciem, który celuje w tym sezonie w wielkiego szlema (zwycięstwo we wszystkich wielkoszlemowych turniejach w roku). Serb w 1/8 finału pokonał Amerykanina Jensona Brooksby,ego (99. ATP) 1:6, 6:3, 6:2, 6:2.