Dlaczego Hubert Hurkacz już odpadł z US Open? "Bardzo to przeżyłem"

- To takie dziennikarskie słowo - mówi Wojciech Fibak, gdy pytamy o problemy Huberta Hurkacza. Najlepszy polski tenisista niespodziewanie odpadł z US Open już w drugiej rundzie, przegrywając z 89. w rankingu ATP Andreasem Seppim.

Hurkacz to światowy numer 13. W meczu z 37-letnim Włochem 24-letni Polak był zdecydowanym faworytem. Seppi swój najlepszy tenis grał dawno temu - w 2013 roku dotarł do IV rund Australian Open i Wimbledonu i w rankingu ATP był na najwyższym w karierze, 18. miejscu. W tym roku w wielkoszlemowych turniejach odpadał kolejno: w I rundzie Australian Open, II rundzie French Open i II rundzie Wimbledonu. Tymczasem Hurkacz na Wimbledonie dotarł do półfinału, pokonując po drodze m.in. światowy numer dwa Daniiła Miedwiediewa i wielkiego Roger Federera.

Zobacz wideo "Dla Świątek i Hurkacza to były igrzyska na przetarcie. Czego więcej od nich wymagać?"

"Hubert nie wierzył. Gdybym tam był, doradziłbym"

- Byłem w stu procentach przekonany, że Hubert wygra. Bardzo to przeżyłem - mówi Wojciech Fibak. - Niestety, Hubert był nie w sosie, nie mógł się odnaleźć, nie wierzył. Gdybym tam był, doradziłbym, żeby więcej atakował - dodaje nasz najlepszy tenisista w historii.

Tę radę Hurkaczowi dałby pewnie każdy kibic. I z wielu wypowiedzi trenera Craiga Boyntona wynika, że on również chce, żeby Hubert grał bardziej ofensywnie.

- Hubert nie powinien wchodzić w takie granie, które odpowiada rywalowi. Seppi świetnie posyłał płaskie piłki, wytrzymywał wymiany, a Hubert się na to godził, mając przecież możliwość przyspieszenia, skończenia akcji atakami - zauważa Fibak.

Scenariusz, który już znamy

W tym meczu widzieliśmy scenariusz, który znamy już z kilku innych spotkań Hurkacza z wyraźnie niżej notowanymi przeciwnikami. Efektem braku dominacji ze strony Huberta są jego porażki teraz z Seppim, a we wcześniejszych tegorocznych turniejach wielkoszlemowych z Holendrem Boticiem Van den Zandshulpem (117 ATP, a wtedy 154 ATP) i Szwedem Mikaelem Ymerem (72 ATP, a wtedy 95 ATP). Takie przykre niespodzianki zestawione ze zwycięstwami nad Daniiłem Miedwiediewem (2 ATP) czy wielkim Rogerem Federerem pokazują, że Hurkacz nie ustabilizował formy i jeszcze nie wykorzystuje w pełni swoich dużych możliwości.

- Stabilizacja to takie dziennikarskie słowo. Oczywiście szkoda, że Hubert nie wykorzystuje pewnych szans. Ale on się bardzo stara i ten sezon jest dla niego udany. Wygrał wielki turniej w Miami, dotarł do półinału Wimbledonu. Teraz strasznie mi szkoda, że odpadł z US Open już w drugiej rundzie. Naprawdę mocno to przeżyłem. Ale cały czas w niego wierzę i mam nadzieję, że zacznie więcej atakować i osiągać jeszcze lepsze wyniki - podsumowuje Fibak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.