W pierwszej rundzie tegorocznego US Open urodzona w Raszynie tenisistka nie miała większych problemów z pokonaniem Jamie Loeb 2:0 (6:3, 6:4). Pojedynek z wyżej notowaną od Amerykanki Fioną Ferro teoretycznie również nie powinien sprawić kłopotów Polce. Było zupełnie inaczej.
Pierwszy set w wykonaniu Igi Świątek był nieudany. "Nie wiem co się dzieje z Igą Świątek, ale formy nie ma już dość długo" - zauważył Konrad Marzec. "Walczy sama ze sobą Iga Świątek. I to nie są małe błędy, a piłki wyrzucone na kilka metrów" - dodał Maciej Łuczak.
Kwintesencją nieudanego pierwszego seta, a także niepewnej gry na początku drugiego był płacz Polki. "Iga Świątek chyba się rozpłakała przy stanie 3:6, 0:1. I już jest 3:6, 0:2. Źle to wygląda. Niecierpliwa, bardzo zdenerwowana - Polka nie jest sobą" - opisał Łukasz Jachimiak".
"Nie było lekko, nie było przyjemnie w drugim secie, ale w tie breaku Iga Świątek pokazała, że ma po prostu dużo większe tenisowe możliwości. Widać nieco luźniejszą rękę, trochę więcej spokoju, precyzji. Do ideału daleko, ale ważne, że jest trzeci set" - napisał o drugim secie w wykonaniu Polki Maciej Łuczak.
"Godzina i siedem minut. Łzy po straconym podaniu w pierwszym gemie, wyjście z 0:2 na 4:2, utrata podania i 4:4, tie-break. To był set, w którym Iga Świątek poszła na wojnę ze sobą. I wygrała" - wypunktował Łukasz Jachimiak. "Walczy dziś sama ze sobą Iga Świątek. Na szczęście, mimo sporych kłopotów, drugi set powędrował na konto Polki po tie-breaku" - dodał Daniel Topczewski.
Trzeci set stał już pod wyraźne dyktando polskiej tenisistki. Świątek nie oddał w nim rywalce nawet jednego gema, dzięki czemu wygrała cały pojedynek 2:1. "Iga Świątek płacisz mi za kardiologa za ten mecz", "Iga Świątek nie rób tak ludziom! Ogień!", "3-6 7-6(3) 6-0 i Iga Świątek w 3. rundzie #USOpen było źle, potem wróciła wspaniała gra Igi i jest pięknie. Teraz czas na mecz z Kontaveit" - opisywali internauci.