Iga Świątek w pierwszej rundzie pokonała Jamie Loeb 6:3, 6:4. W II rundzie zmierzyła się z Francuzką Fioną Ferro. Francuzka w swoim pierwszym spotkaniu na turnieju pokonała Japonkę Nao Hibino 6:1, 6:4. 24-latka jest zdecydowanie niżej notowana od Polki - zajmuje dopiero 74. miejsce w rankingu WTA. Obie tenisistki mierzyły się ze sobą do tej pory tylko raz. Miało to miejsce w lutym w III rundzie Australian Open. Górą była wtedy Świątek, która wygrała 6:4, 6:3. Największymi sukcesami w karierze Fiony Ferro są dwa wygrane turnieje WTA - w Lozannie (2019) i Palermo (2020). W turniejach wielkoszlemowych Francuzka najdalej dotarła do IV rundy. Miało to miejsce na zeszłorocznym Roland Garros.
Już na początku Iga przekonała się, że mecz z 74. rakietą świata nie będzie spacerkiem. Francuzka bardzo dobrze rozegrała pierwszego gema, a w drugim udało jej się przełamać Polkę. Długo jednak nie nacieszyła się tą przewagą, bo zaraz później przegrała przy swoim podaniu do zera, a Świątek doprowadziła do remisu. Od tamtej pory obie zawodniczki szły łeb w łeb. Ferro grała bez kompleksów i przede wszystkim znakomicie broniła, przez co Iga starała się uderzać jak najbardziej precyzyjnie. To jednak zwiększało ryzyko błędu i niestety, przyniosło to konsekwencje w ósmym gemie. Wtedy to Iga została ponownie przełamana i wynik brzmiał 3:5. Francuzka nie miała problemów z zakończeniem tej partii i wygrała 6:3.
Drugi gem zaczął się jeszcze gorzej. Iga znowu popełniała masę błędów. Straciła rytm i przegrała dwa pierwsze gemy. W przerwie kucnęła przy swojej ławce i próbowała powstrzymać emocje. Kiedy pojawiła się na korcie, widać było łzy w jej oczach. Ale Polka szybko pokazała charakter i nie poddała się. Tak samo jak w pierwszym secie szybko odrobiła stratę i wygrała trzy gemy z rzędu! Mało tego – w następnym gemie Iga jeszcze raz przełamała rywalkę, ale niestety nie utrzymała tej przewagi i przegrała dwie kolejne partie. Potem obie zawodniczki szły łeb w łeb, aż do tie-breaka. W nim Polka wygrała 7:3. Jej forma w całym secie przypominała wielką sinusoidę, ale druga partia zakończyła się zwycięstwem Igi.
Jej walka do końca w drugim secie została nagrodzona w ostatniej partii. W końcu popsuła się gra jej rywalki i Ferro została zdeklasowana. Nad tym setem nie ma co się rozwodzić. Wynik 6:0 mówi sam za siebie! Iga Świątek przeszła w tym meczu wielką metamorfozę i awansowała do III rundy US Open. W niej zmierzy się z Estonką Anett Kontaveit (WTA 28.).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!