Hubert Hurkacz przystąpił do turnieju wielkoszlemowego rozgrywanego w Stanach Zjednoczonych rozstawiony z numerem 10. Zawodnik z Wrocławia utrzymał bowiem wysoką 13. pozycję w najnowszym notowaniu rankingu ATP. Jak dotąd Hurkacz nie radził sobie zbyt dobrze w US Open, gdyż jego największym sukcesem jest osiągniecie II rundy turnieju w 2018 i 2020 roku. W zeszłym roku 24-latek przegrał w niej 4:6, 6:1, 2:6, 2:6 z Hiszpanem Alejando Davidovichem Fokiną.
Teraz w I rundzie rywalem Hurkacza był Jegor Gierasimow (82. ATP). Białorusin dwa razy grał w turnieju głównym w US Open. W latach 2019-2020 odpadał w II rundzie (tej fazy nie przeszedł równie w żadnym z pozostałych turniejów wielkoszlemowych). Polak z Gierasimowem spotkali się już ze sobą w tym turnieju. Trzy lata temu rywalizowali w kwalifikacjach. Wtedy Hurkacz wygrał 7:6 (7:5), 6:3, choć w pierwszym secie przegrywał już 3:5.
We wtorkowe popołudnie Polak od początku meczu był tenisistą zdecydowanie lepszym. Już w trzecim gemie, trwającym ponad osiem minut, przełamał rywala (przy piątej szansie). Polak lepiej się poruszał po korcie, dominował przy swoich gemach serwisowych, w których stracił zaledwie cztery punkty. Hurkacz miał też więcej kończących uderzeń (14-8) i mniej niewymuszonych błędów (2-7). Największym atutem Białorusina był serwis. Gierasimow ratował się właśnie nim. Nie chciał długich wymian i często chodził do siatki, ale Hurkacz raz za razem skutecznie go mijał. W dodatku czasem sprawiał wrażenie, że nie ma ochoty biegać do wszystkich piłek.
Przy tak dysponowanym serwisowo Polaku, losy drugiej partii też szybko się rozstrzygnęły. Hurkacz przełamał bowiem rywala już w piątym gemie. Po chwili przy jego podaniu było 30:30, ale wtedy nasz najlepszy tenisista pięknie trafił z bekhendu w linię końcową, a za chwilę tym samym uderzeniem skończył gema.
Polak w trzecim secie znów zdobył przełamanie w piątym gemie. To wystarczyło do zwycięstwa, bo rywal w całym meczu nie miał ani jednej szansy na break pointa! Mało tego w żadnym z gemów serwisowych Hurkacza nie potrafił wygrać więcej niż dwóch punktów.
W sumie Polak w meczu miał czternaście asów i ani jednego podwójnego błędu serwisowego (rywal odpowiednio 6 i 7). Po swoim pierwszym podaniu wygrał aż 87 proc. punktów, a Białorusin 66 proc. Hurkacz miał 38 winnerów i tylko dwanaście niewymuszonych błędów (Gierasimow 24 i 21).
W kolejnej rundzie Hurkacz zmierzy się z lepszym z meczu: Andreas Seppi (Włochy, 89. ATP) - Marton Fucsovics (Węgry, 41. ATP).