Magda Linette miała w pierwszej rundzie wielkoszlemowego US Open bardzo trudne zadanie. 29-letnia tenisistka z Poznania trafiła na rozstawioną z numerem 21. Amerykankę Cori Gauff, która była faworytką tego spotkania.
I choć Polka bardzo dzielnie walczyła, zdołała wygrać tylko pierwszego seta 7:5. Później do głosu doszła 17-letnia Amerykanka, która w decydujących momentach spotkania była w stanie uzyskać przewagę i zwyciężyć w kolejnych dwóch setach, wygrywając całe spotkanie 5:7, 6:3, 6:4.
Po zakończeniu spotkania Magda Linette przyznała, że w US Open musiała sobie radzić nie tylko z bardzo trudnym losowaniem, ale także problemem ze strony organizatorów. - Średnio będę wspominać tegoroczny turniej w singlu. Absurdem było bowiem traktowanie tenisistek z niższym rankingiem, jeśli chodzi o sprawy przygotowawcze do gry. Musiałam się bowiem sporo namęczyć, aby dostać tu miejsce na trening - powiedziała Linette po zakończeniu spotkania, cytowana przez TVP Sport.
W ostatnich tygodniach Iga Świątek nie startowała w zbyt wielu turniejach. Jej pierwszą imprezą po igrzyskach olimpijskich był turniej WTA 1000 w Cincinnati, z którego odpadła już w drugiej rundzie po przegranej z Tunezyjką Ons Jabeur. We wtorek rozpocznie swoją rywalizację w US Open. Jej rywalką będzie Jamie Loeb, czyli 194. rakieta świata. Do tej pory Amerykanka pokonała już Ankitę Rainę, Annę-Lenę Friedsam i Mihaelę Buzarnescu.