Jeszcze kilka lat temu Jerzy Janowicz uchodził za nadzieję polskiego tenisista. Zawodnik, który dotarł w 2013 roku do półfinału Wimbledonu, zmaga się od dłuższego czasu z problemami zdrowotnymi. Ostatni mecz rozegrał w maju 2020 roku w Pucharze Davisa z Hongkongiem. 30-latek wciąż jednak marzy o powrocie na kort.
Janowicz zapowiedział to w czasie konferencji promującej Narodowy Dzień Tenisa. - Jest dobrze. Nie wiem jednak co będzie, kiedy wrócę do pełnego reżimu treningowego, kiedy wzrosną obciążenia? O sam tenis się nie martwię. Bo to wygląda nieźle - powiedział.
Nieznane są jednak dokładne plany zawodnika ani konkretny termin powrotu. - Liczę na to, że znów będę mógł zagrać w dużych turniejach. Bardzo chciałbym zagrać pełny sezon, a nie że gram raz jeden turniej, potem odpoczywam, potem znowu gram turniej. Nie chcę takiego szarpanego sezonu. To byłoby bez sensu. Chcę grać cały czas - zaznaczył. Zawodnik dodał jednak, że ewentualny brak realizacji tego planu nie będzie dla niego trudny do przeżycia, gdyż "jest przyzwyczajony do tego, że można ułożyć sobie życie bez tenisa".
Poważne problemy zdrowotne Jerzego Janowicza rozpoczęły się w 2016 roku, kiedy to w wyniku kontuzji kolana stracił większą część sezonu. W 2017 roku zawodnik po raz ostatni występował w turniejach w rangi Wielkiego Szlema. Tenisista wrócił do gry w turniejach rangi Challenger po trzech latach. W 2020 roku udało mu się dotrzeć do finału turnieju w Pau, w którym przegrał z Łotyszem Ernestsem Gulbisem (3:6, 4:6). Aktualnie zajmuje 522. miejsce w rankingu ATP po tym, jak skorzystał z opcji zamrożonego rankingu.