Polski tenisista po raz pierwszy w karierze zagrał w półfinale Wielkiego Szlema. W starciu z Włochem Matteo Berrettinim nie miał zbyt wiele do powiedzenia, ulegając mu w setach 1:3 (3:6, 0:6, 7:6 (7-3), 4:6). "Wielki szacunek dla Hurkacza, że podjął walkę", "Oby ten Wimbledon był początkiem dobrej drugiej części sezonu" - tak eksperci komentowali występ Hurkacza w półfinale Wimbledonu. Postawa Hurkacza została również doceniona przez Igę Świątek, która za pośrednictwem mediów społecznościowych postanowiła złożyć mu gratulacje.
"Ogromne gratulacje Hubert Hurkacz i team. Bardzo kibicowaliśmy i kibicujemy całym zespołem. Do zobaczenia w Gdyni!" - napisała na Twitterze Świątek, nawiązując tym samym do turnieju WTA 250 w Gdyni (17-25 lipca), gdzie Świątek zmierzy się z Hurkaczem w pokazowym meczu deblowym przed ich wyjazdem na igrzyska olimpijskie do Tokio, gdzie turniej tenisowy potrwa od 24 lipca do 1 sierpnia.
Iga w Gdyni zagra w duecie z Marcinem Matkowskim, byłym deblowym tenisistą, a obecnie dyrektorem turnieju. Natomiast Hurkacz wystąpi z Klaudią Jans-Ignacik, byłą tenisistką, a obecnie komentatorką tenisa.
Na odpowiedź polskiego tenisisty zwyciężczyni Rolanda Garrosa z 2020 roku nie musiała długo czekać. - Bardzo dziękuję. Do zobaczenia we wtorek - odpisał Hurkacz.
Z Wimbledonu Świątek odpadła w 1/8 finału po porażce 7:5, 1:6, 1:6 z Tunezyjką Ons Jabeur. - Z jednej strony osiągnęłam więcej niż zakładaliśmy. Z drugiej, przegrywanie nigdy nie jest przyjemne, nawet jeśli traktujesz każdy mecz jako okazję do nauki - w takich słowach Świątek opisała swoje doświadczenia z Wimbledonu.