Legenda tenisa podważa sukces Huberta Hurkacza. "Nie mogę w to uwierzyć"

Słuchając w BBC legendarnego Johna McEnroe można było odnieść wrażenie, że to bardziej Roger Federer przegrał mecz ćwierćfinałowy w Wimbledonie niż wygrał go Hubert Hurkacz. - Nie mogę uwierzyć, że to się właśnie stało, ale on jest tylko człowiekiem - mówił o Szwajcarze były amerykański tenisista.

Hubert Hurkacz pokonał w środę Rogera Federera w ćwierćfinale Wimbledonu 6:3, 7:6(4), 6:0. Polak pierwszy raz w karierze awansował do półfinału turnieju wielkoszlemowego. To był znakomity występ Hurkacza, czego jednak nie docenił komentujący w stacji BBC John McEnroe. 

Zobacz wideo "Duże areny służą Hurkaczowi. On się ich nie boi i nie dostaje gęsiej skórki"

Były amerykański tenisista, lider rankingu ATP, 17-krotny mistrz Wielkiego Szlema (siedem tytułów w singlu, dziewięć w deblu, jeden z mikście) występuje od kilku lat na Wimbledonie w roli współkomentatora. Jego opinie są często barwne i kontrowersyjne. Nie inaczej było w przypadku meczu naszego tenisisty. 

Dwie prawdy

Aktualnie przebywam za granicą i byłem zdany na śledzenie spotkania Hurkacz - Federer w obcojęzycznych stacjach. Słuchając McEnroe w BBC mógłbym odnieść wrażenie, że to bardziej Szwajcar przegrał ten mecz, niż Polak wygrał. 

Na środowe spotkanie na korcie centralnym Wimbledonu można było patrzeć z dwóch stron. Z jednej to był popis gry w wykonaniu Huberta Hurkacza. Tenisista urodziny we Wrocławiu znakomicie serwował, świetnie się poruszał, dobrze czuł się pod siatką i w obronie (kilka razy kapitalnie mijał rywala). Był niesamowicie silny mentalnie. Udźwignął wielką presję: starcie z idolem z dzieciństwa w debiucie na poziomie ćwierćfinału Wielkiego Szlema. 

Po drugiej stronie siatki stała legenda tenisa, która najlepsze lata ma prawdopodobnie już za sobą. Przykro było patrzeć na środowy występ Rogera Federera. Wiecznie spóźniony do piłki, złe ustawienie ciała, nieczyste zagrania, mnóstwo błędów, mina pełna zrezygnowania w trzecim secie. - Gra się tak, jak przeciwnik pozwala - słyszymy często w sporcie. To prawda, chociaż do Szwajcara to powiedzenie przez lata nie pasowało. Potrafił zagrać jeszcze lepiej niż rzucający mu wyzwanie, świetnie dysponowany rywal. Nie tym razem. W ćwierćfinale Wimbledonu 2021 zobaczyliśmy cień legendy. W sierpniu Federer skończy 40 lat. 

Za dużo o Federerze, za mało o Hurkaczu

Patrząc obiektywnie na ćwierćfinałowe spotkanie, warto dostrzegać obie strony: fantastyczną grę Hurkacza i wyjątkową słabość Federera. Oba ta elementy złożyły się na tak spektakularny sukces Polaka i nie zamierzam tu podważać sukcesu naszego tenisisty. Wystarczy, że czynił to komentujący w BBC McEnroe, który skupiał się głównie na problemach Szwajcara. - Pytanie zawsze brzmiało: czy kiedykolwiek nadejdzie dzień, kiedy Roger obudzi się i poczuje jak 39-latek? - powiedział Amerykanin w czasie transmisji. - Cóż, oglądamy to właśnie teraz - dodał. 

McEnroe szukał przyczyn słabszej formy Federera w zaawansowanym wieku, ostatnich kontuzjach, warunkach atmosferycznych. W środę w Londynie dość mocno wiało, co sam Szwajcar przyznał, że przeszkadzało mu w grze. - Nie mogę uwierzyć, że to się właśnie stało, ale on jest tylko człowiekiem - stwierdził po jednej z przegranych przez Federera piłek McEnroe.

Po dwóch setach były amerykański tenisista rzucił pytanie do drugiego z komentatorów: "Czy myślisz, że przełożą dla nas mecz Anglia - Dania?". Zasugerował, że jeśli Szwajcar ma wygrać to spotkanie, to tylko w piecu setach, a ćwierćfinał Wimbledonu skończyłby się wtedy prawdopodobnie po rozpoczęciu półfinałowego meczu mistrzostw Europy w piłce nożnej, który wystartował w środę o godzinie 21:00. Do pięciu setów jednak nie doszło, bo Polak zamknął mecz w trzech partiach chwilę po godzinie 19:00.

Niepewna przyszłość 

- Wiem, że mam szanse - mówił Federer przed rozpoczęciem Wimbledonu. Często jednak brakowało mu żywotności w spotkaniu z Hurkaczem. - Wygląda na to, że jego ciało nie przyjmuje tego wysiłku tak dobrze, jak wcześniej. Jego ruchy były spowolnione - wskazał McEnroe. Uwagi byłego amerykańskiego tenisisty były trafne, ale brakowało w nich równowagi. To po części zrozumiałe, bo Roger Federer uważany jest przez wielu przez najlepszego zawodnika w historii tenisa, a lista sukcesów Huberta Hurkacza na tle Szwajcara jest mało imponująca. Urodzony we Wrocławiu tenisista zasłużył jednak w środę na większy szacunek. 

Federer w tegorocznym Wimbledonie miał już problemy w pierwszej rundzie z Francuzem Adrianem Mannarino, który skreczował w piątym secie. W kolejnych trzech meczach stracił jednak tylko jednego seta i wydawało się, że może marzyć o co najmniej półfinale, a nawet finałowym starciu (prawdopodobnie z Novakiem Djokoviciem). I wtedy przeszedł Hurkacz, który zatrzymał zawodnika z Bazylei. Wiele wskazuje na to, że zapisał się do historii tenisa jako ten, który jako ostatni pokonał legendarnego Rogera Federera na Wimbledonie. 

- Nie wiem, czy kiedykolwiek zobaczymy go tu ponownie. Czas nie stanie w miejscu dla niego - powiedział były mistrz wielkoszlemowy Boris Becker, wyrażając obawy wielu kibiców tenisa, nie tylko Szwajcara. Przygnębiony Federer też nie mógł tego wykluczyć. - Nie wiem. Naprawdę nie wiem, co będzie w przyszłości. Nie jestem przyzwyczajony do takiej sytuacji. Zwłaszcza tutaj w Londynie - przyznał. I dodał, że nie jest pewny, czy wystartuje w rozpoczynających się za dwa tygodnie w Tokio igrzyskach olimpijskich.

- To wszystko było zbyt bolesne. Zobaczyliśmy moment, w którym wydaje się, że kończy się pewna era w sporcie. Świat tenisa przyzwyczaił się do tego, że Federer dokonuje ponadczasowe cuda i trudno było patrzeć, z jaką łatwością zatrzymuje go wspaniały Hubert Hurkacz, który dorastał w uwielbieniu do Federera - to z kolei relacja australijskiego dziennika "Canberra Times", który był bardziej obiektywny od Johna McEnroe.

Półfinał Wimbledonu Hubert Hurkacz - Matteo Berrettini odbędzie się w piątek. Transmisja w Polsacie Sport, relacja w Sport.pl. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.