Podczas poniedziałkowej części spotkania Hurkacza z drugim zawodnikiem światowego rankingu rywalizacja była bardzo zacięta. Chociaż pierwszą partię tenisista z Wrocławia przegrał 2:6, to w kolejnej odgryzł się rywalowi, pokonując go w tie-breaku, oddając mu zaledwie dwa punkty. W trzecim secie lepszy okazał się Rosjanin, który wygrał 6:3, zaledwie raz przełamując Hurkacza.
W czwartym secie Polak prowadził już z Miedwiediewem 4:3 i kontrolował tę partię, ale pechowo dla Polaka nad kortami zaczęło padać, przez co jego spotkanie zostało przerwane. Organizatorzy nie przenieśli go jednak na inny kort, żeby można je było dokończyć tego samego dnia, a zaplanowali dopiero na wtorek i to na korcie centralnym.
Teraz znamy już konkretną godzinę wznowienia meczu. Hurkacz i Miedwiediew mają otworzyć wtorkowe spotkania na korcie centralnym o godzinie 14:30 czasu polskiego. Po nich zagrają tam jeszcze pogromczyni Igi Świątek, Ons Jabeur przeciwko Arynie Sabalence, a następnie numer jeden światowego rankingu, Ashleigh Barty zmierzy się Ajlą Tomljanović.
Decyzja organizatorów Wimbledonu wzbudziła jednak dość spore kontrowersje. Kibice pod postami na Twitterze, które zapowiadały takie rozwiązanie sprawy, wskazywali, że to "brak szacunku dla zawodników". Dlaczego? Według nich wystarczyło dokończyć spotkanie poprzedniego dnia na korcie centralnym tuż po spotkaniu Rogera Federera z Lorenzo Sonego, które wyłoniło przyszłego rywala lepszego z pary Hurkacz - Miedwiediew. Będzie to legendarny Szwajcar.
"Czyli będą pierwszym meczem na korcie centralnym kolejnego dnia, ale teraz nie mogą zagrać przez 40 minut, gdy Federer i Sonego skończą? To aż zbyt śmieszne" - pisali fani. Decyzję podjęto jednak zapewne głównie przez kwestię transmisji spotkania. Wtorkowy termin jest po prostu atrakcyjniejszym dla telewizji.
Relacja na żywo z dokończenia meczu Huberta Hurkacza z Daniłem Miedwiedwiem w IV rundzie turnieju na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.