Koniec! Iga Świątek odpadła z Wimbledonu! Miażdżące dwa sety rywalki

To miał być najtrudniejszy mecz Igi Świątek (WTA 9.) w tegorocznym Wimbledonie i taki był. Niestety, następnego już nie będzie. Polka po godzinie i 42 minutach przegrała w IV rundzie turnieju z Tunezyjką Ons Jabeur (WTA 24.) 7:5, 1:6, 1:6.

Iga zaczęła seta nerwowo. Często się myliła i w efekcie Jabeur wyszła na prowadzenie 2:0 już na początku przełamując Polkę. Iga nie mogła dobrze się wstrzelić w kort, a Jabeur grała solidnie i dobrze serwowała. Nie wychodziły jej drop shoty, ale to było za mało, żeby gonić Tunezyjkę. Po trzecim gemie mecz się jednak wyrównał, a przy wyniku 2:3 Iga zdołała przełamać rywalkę. Wydawało się, że teraz pójdzie z górki, ale Polka nie nacieszyła się długo przełamaniem, bo zaraz sama straciła podanie i zrobiło się gorąco, bo zrobiło się 5:3 dla Jabeur.

Zobacz wideo "Iga Świątek uczy się od Mattek-Sands. W przyszłości mogą wygrać jakiegoś szlema"

Wtedy jednak Iga włączyła "tryb zabójcy" i pokazała, że jeżeli gra swój najlepszy tenis, to Tunezyjka nie jest w stanie jej dorównać. Znowu postrach siał jej forhend, a Jabeur gdzieś zgubiła rytm. Po niektórych zagraniach Polki mogła tylko bezradnie rozłożyć ręce. Efekt był taki, że Świątek wygrała cztery gemy z rzędu i wygrała całego seta 7:5.

Miazga w dwóch ostatnich setach. Jabeur za silna dla Świątek

Tylko że niestety, to był ostatni tak dobry moment Polki w tym meczu. Trudno wyjaśnić to, co stało się później. "Tryb zabójcy" wyłączył się na amen, a na dobre rozkręciła się Jabeur. Iga popełniała masę błędów, znowu nie mogąc się wstrzelić. Tymczasem Tunezyjka grała swoje. Znowu wyszła na prowadzenie 2:0 przełamując Igę w pierwszym gemie. Taka historia zdarzyła się w poprzednim secie, więc nie było jeszcze powodów do paniki. Ale tym razem Jabeur przełamała Polkę po raz drugi i wyszła na prowadzenie 4:0. Zaczęło jej wychodzić wszystko – kąsała serwisem, lepiej wychodziły jej drop shoty. Iga motywowała się jak mogła, ale irytowała się kolejnymi błędami, choć trzeba uczciwie powiedzieć, że były one w dużej mierze wymuszone dobrą grą rywalki. Igę stać było tylko na to, żeby nie przegrać do zera. Jabeur zrobiła swoje i jeszcze raz przełamała Igę i wygrała 6:1.

Trzeci set to był popis gry na serwisie w wykonaniu Tunezyjki. Nie będzie przesadą powiedzieć, że rywalka Igi wręcz ją zdemolowała w tym aspekcie gry. Cały czas posyłała potężne zagrywki, które jeśli nie kończyły się asem, to Iga popełniała szereg wymuszonych błędów. Polka w pewnym momencie machnęła rakietą jak do forhendu, ze wściekłości, jakby chciała ją roztrzaskać. A Jabeur robiła swoje, miażdżąc Igę i jej wolę walki serwisami do środka kortu. Świątek wygrała pierwszego gema przy swoim podaniu i to by było na tyle. Kluczowy był gem przy stanie 1:3, kiedy Iga miała dwie szanse na przełamanie, ale ich nie wykorzystała. Jabeur ostatecznie wygrała cały mecz 5:7, 6:1, 6:1 po godzinie i 42 minutach i to ona zagra w ćwierćfinale Wimbledonu z Aryną Sabalenką (WTA 2.).

Więcej o: