Hubert Hurkacz bez straty seta i znów własnego podania awansował do czwartej rundy Wimbledonu, odnosząc największy sukces w turnieju wielkoszlemowym. W zaledwie półtorej godziny pokonał Kazacha Alexandera Bublika 6:3, 6:4, 6:2.
To wicelider światowego rankingu, 25-letni Daniił Miedwiediew był faworytem sobotniego pojedynku. I to mimo faktu, że Rosjanin nigdy w Wimbledonie, a grał w nim trzy razy, nie pokonał III rundy. Natomiast Cilić w 2017 roku przegrał finał ze Szwajcarem Rogerem Federerem (8. ATP) 3:6, 1:6, 4:6.
Dwa pierwsze sety należały właśnie do 32-letniego Chorwata. W pierwszej partii przełamał rywala w szóstym gemie, ale już w następnym stracił swoje podanie i potem doszło do tie-breaka. W nim Chorwat wygrał zdecydowanie 7:3. W drugim secie był zdecydowanie lepszy. Aż dwa razy przełamał Rosjanina. Cilić miał 88 proc. wygranych punktów po pierwszym podaniu (Miedwiediew tylko 56 proc.). W dodatku posłał trzynaście kończących, przy pięciu rywala.
Od trzeciego seta rolę się jednak odwróciły. Rosjanin tylko dwa razy stracił podanie, a sam aż siedem razy przełamał rywala.
- Jego gra się całkowicie posypała. Nie ma już tej pięści zaciśniętej do góry. Co się stało z Marinem. Jest rozbity - zastanawiał się Tomasz Tomaszewski, komentujący mecz w Polsacie Sport. Cilić zaczął grać zdecydowanie słabiej, a odrodził się Miedwiediew. Był zdecydowanie bardziej regularny i popełniał zdecydowanie mniej błędów (31 w całym meczu przy aż 68 Chorwata).
Miedwiediew po raz pierwszy w karierze odrobił stratę 0:2 w setach (w czwartej próbie). Był to jednak jego dopiero ósmy pięciosetowy mecz. Bilans wciąż ma fatalny - tylko dwa zwycięstwa i sześć porażek.
Coraz lepiej jednak radzi sobie na trawie. Tuż przed Wimbledonem wygrał turniej na Mallorce, w finale pokonując Sama Querrey'a (54. ATP) 6:4, 6:2. Był to jego jedenasty tytuł w karierze, ale dopiero pierwszy na kortach trawiastych. Wszystkie poprzednie odnosił na kortach twardych, wciąż czeka na sukces na mączce.
Miedwiediew największe sukcesy w karierze osiągał w trzech ostatnich latach. W 2019 roku dotarł do finału US Open, w którym po pasjonującym meczu przegrał z Rafaelem Nadalem 5:7, 3:6, 7:5, 6:4, 4:6. Przed rokiem Rosjanin był w półfinale tego samego turnieju. A w tegorocznym Australian Open przegrał finał z Novakiem Djokoviciem 5:7, 2:6, 2:6.
W marcu tego roku Miedwiediew został nowym wiceliderem rankingu ATP. To pierwszy taki przypadek od szesnastu lat, by na jednym z pierwszych dwóch miejsc na świecie był zawodnik spoza tzw. Wielkiej Czwórki. Rosjanin zawdzięczył to zwycięstwu w turnieju Marsylii, gdzie pokonał w finale Francuza Pierre'a Huguesa Herberta. Jesienią Rosjanin wygrał Turniej Mistrzów i Masters 1000 w Paryżu. W nowym sezonie pomógł swojej reprezentacji Rosji Puchar ATP.
- Rosjanin wydaje się być dziś największym faworytem do zastąpienia starych mistrzów. Co prawda zawiódł w finałowym spotkaniu w Melbourne, gdzie Djoković poradził sobie łatwo w trzech setach, ale Miedwiediew z miesiąca na miesiąc jest lepszy i kolejnej szansy na wielkoszlemowy tytuł może już nie zmarnować - pisał o nim Dominik Senkowski, dziennikarz sport.pl.
Miedwiediew mógłby być wzorem dla Hurkacza, ale nie pod względem obyczajowym. Polak jest bardzo spokojny, ułożony. Co innego Rosjanin, który już w młodym wieku zasłynął skandalem rasistowskim. W 2016 roku został zdyskwalifikowany z amerykańskiego challangera w Savannah za to, że zasugerował, iż czarnoskóry sędzia wspiera jego czarnoskórego przeciwnika.
Rosjanin ma konflikt z Grekiem Stefanosem Tsitsipasem (5. ATP). Pokłócili się oni trzy lata temu podczas turnieju w Miami. Wygrał wówczas Rosjanin, a po spotkaniu oskarżył 20-letniego Greka o to, że miał go obrażać i prowokować. Wywiązała się sprzeczka, musiał interweniować sędzia.
Hubert Hurkacz po raz pierwszy w karierze zmierzy się z Miedwiediewem. W ćwierćfinale zwycięzca tego pojedynku zagra z lepszym z pary: Roger Federer - Lorenzo Sonego (Włochy, 27. ATP).