Nagle rozległ się krzyk bólu. Wypadek na Wimbledonie

Do niecodziennej sytuacji doszło podczas turnieju wielkoszlemowego Wimbledonu. Kontuzji nabawiła się bowiem osoba do podawania piłek.

Incydent miał miejsce podczas mieszanego pojedynku I rundy miksta na korcie numer cztery, pomiędzy Brytyjką Samanthą Murray i jej mężem, Divijem Sharanem (Indie) z Urugwajczykiem Arielem Behar i reprezentantką Kazachstanu: Galiną Voskobeovą. Mecz wygrała ta pierwsza para 6:3, 5:7, 6:4. 

Zobacz wideo "Iga Świątek uczy się od Mattek-Sands. W przyszłości mogą wygrać jakiegoś szlema"

Śliska trawa powodem wypadku?

Na początku drugiego seta osoba do podawania piłek poślizgnęła się i krzyczała z bólu z powodu kontuzji nogi. Na miejscu pojawiły się służby medyczne. Być może ten uraz to efekt śliskiej trawy, na którą narzekają tenisiści podczas tegorocznego Wimbledonu.

Tenisiści występujący w Wimbledonie muszą uważać, żeby nie zrobić sobie krzywdy na zdradliwej nawierzchni. Zawodnicy ślizgają się w najlepsze i niestety, trawa na Wimbledonie ponownie stała się przyczyną urazów - pisał Paweł Karpiarz, dziennikarz sport.pl

Nawierzchnia zebrała spore żniwo we wtorek, kiedy w meczach dwóch wielkich gwiazd światowego tenisa doszło do kontuzji. Wśród kobiet skreczowała Serena Williams. W meczu z Białorusinką Alaksandrą Sasnowicz przy wyniku 3:3 w pierwszym secie Amerykanka poślizgnęła się, na skutek czego odnowił się jej uraz kolana. - Byłam załamana z tego powodu, że musiałam się wycofać z turnieju po kontuzji prawej nogi. – napisała Williams w mediach społecznościowych.

– To było bardzo brutalne dla Sereny, ale kort centralny jest tam wyjątkowo śliski. Niełatwo się tam poruszać po korcie – tak całą sytuację na Twitterze skomentował Andy Murray, który w piątkowy wieczór odpadł z turnieju po porażce z Kandyjczykiem Denisem Shapovalovem 4:6, 2:6, 2:6.

Więcej o:
Copyright © Agora SA