Magda Linette do tej pory nie miała zbyt dobrych wspomnień z kortami Wimbledonu. Na pięć startów w turnieju głównym tylko raz udało jej się dojść dalej niż do pierwszej rundy - w 2019 roku, gdy ostatecznie odpadła w 3. rundzie. W tym roku los także nie był dla niej zbyt łaskawy - w 1. rundzie mierzyła się z Amerykanką Amandą Anisimovą, półfinalistką Roland Garros z 2019 roku.
Pierwszy set potwierdzał, że Linette stanęła przed bardzo trudnym zadaniem. Choć na początku Linette była w stanie utrzymać własne podanie, Anisimova dwukrotnie przełamała Polkę, nie tracąc własnego serwisu. Wykorzystała pierwszą piłkę setową i pewnie wygrała seta 6:2.
Drugi set zaczął się fatalnie dla Linette. Po bardzo długim gemie Anisimova wykorzystała trzecią okazję do przełamania. Polka jednak błyskawicznie odrobiła straty i wyszła na prowadzenie 2:1. Obydwie utrzymywały własny serwis do stanu 3:2 dla Linette. Wówczas Polka po raz drugi w tym secie przełamała Amerykankę. Anisimova natychmiast odrobiła stratę przełamania, ale Linette jeszcze raz wygrała gema przy podaniu rywalki i ostatecznie to ona wygrała seta 6:3, kończąc go asem serwisowym przy drugiej piłce setowej.
To był moment zwrotny w grze Polki, która kapitalnie rozpoczęła grę w trzecim secie. Już na samym jego początku przełamała Anisimovą, pewnie utrzymując własne podanie. Chwilę później zdołała jeszcze raz przełamać serwis rywalki i prowadziła już 3:0. I gdy wydawało się, że Polka jest już na najlepszej drodze do wygranej, Amerykanka wygrała gema przy serwisie Polki, zmniejszając stratę do jednego przełamania. To rozwścieczyło Linette, która dwukrotnie przełamała Amerykankę i pewnie wygrała cały mecz 6:1.
W drugiej rundzie Linette zmierzy się ze zwyciężczynią meczu między Eliną Switoliną (rozstawioną z "3") a Alison Van Uytvanck.