Tsitsipas był na najlepszej drodze do tego, aby wygrać turniej Rolanda Garrosa. W pierwszych dwóch setach Grek popisywał się fantastycznymi zagraniami w sytuacjach, wydawałoby się, beznadziejnych. Wygrał je 7:6 (8:6), 6:2, ale później przegrał następne trzy sety kolejno do 3, 2 i 4, przez co przegrał z Novakiem Djokoviciem.
Po meczu Tsitsipas wyglądał na załamanego. Mimo fantastycznych zagrań i ponad czterogodzinnej walki, mógł na koniec tylko skryć twarz w dłoniach. Długo odreagowywał przegraną, a w pomeczowym wywiadzie trudno było mu powiedzieć jedno składne zdanie. Po spotkaniu we wpisie na Instagramie ujawnił, co wydarzyło się tuż przed jego wyjściem na kort.
"W życiu nie chodzi tylko o wygrywanie lub przegrywanie. Najważniejsze to cieszyć się jego każdym momentem, spędzonym w samotności, czy z innymi. Mieć życie bez podłości i nieszczęść. Podnoszenie trofeów to jest czymś ważnym, ale nie oznacza dla mnie wszystkiego. Pięć minut przed moim wejściem na kort w finale moja babcia przegrała walkę o życie" - napisał Tsitsipas.
"To ważne, żeby mieć wokół siebie takie osoby, jak ona. Bo one sprawiają, że czujesz, że żyjesz i możesz marzyć. Chciałbym powiedzieć, że niezależnie od sytuacji, okoliczności, czy dnia to wszystko dedykuję jej i tylko jej. Dziękuję za wychowanie mojego taty. Bez niego nic nie mogłoby być możliwe" - dodał Grek.