Pierwszy finał Rolanda Garrosa rozstrzygnięty. Triumf córki polskiego emigranta

Amerykanka Desirae Krawczyk i Brytyjczyk Joe Salisbury wygrali finał miksta Rolanda Garrosa. W decydującym meczu pokonali rosyjską parę: Jelena Wiesnina/Aslan Karacjew 2:6, 6:4, 10:5.

27-letnia Desirae Krawczyk jest córką Polaka i Filipinki. Urodziła się w Rancho Mirage w Kalifornii. Jej pierwszym trenerem był ojciec Teddy. - Moi oboje rodzice przybyli do Ameryki - tata z Polski, a mama z Filipin - mówiła Krawczyk w wywiadzie dla strony internetowej WTA Tour. - Mój tata zaczął grać w tenisa, gdy został fizjoterapeutą w Palm Springs. Przybył do USA w wieku 25 lat. Jeśli chodzi o tenis był samoukiem i grał codziennie rano.

Dziesięć lat temu Krawczyk startowała w zawodach w Filipinach i w wieku 16 lat wygrała turniej PCA Open. Co było jej największym singlowym sukcesem.

Zobacz wideo "Wynik Igi Świątek trzeba docenić. Nie zawsze da się wygrać turniej wielkoszlemowy"

Krawczyk w ubiegłym roku pokonała Świątek

Dziś Krawczyk to przede wszystkim bardzo dobra deblistka. Wygrała sześć turniejów WTA. Indywidualnie nigdy nie wzięła udziału w turnieju wielkoszlemowym. W grze podwójnej rok temu dotarła do finału Rolanda Garrosa, gdzie w parze z Chilijką Alexą Guarachi przegrały z duetem: Babos/Mladenović 4:6, 5:7. Co ciekawe, w drodze do decydującego pojedynku, Krawczyk/Guarachi pokonały w półfinale Igę Świątek. Partnerką deblową Polki była wówczas jednak nie Bethanie Mattek-Sands, ale Amerykanka Nicole Melichar.

W finale w Paryżu Krawczyk i Salisbury (zwycięzca debla w ubiegłorocznym Australian Open) zmierzyli się z rosyjską parą: Karacjew/Wiesnina, która właśnie w Rolandzie Garrosie zagrała ze sobą po raz pierwszy. O nich było głośno w ostatnich miesiącach. 26-letni Karacjew był bowiem rewelacją turnieju Australian Open, w którym doszedł do półfinału. Natomiast osiem lat od niego starsza Wiesnina miesiąc temu wróciła na korty po ponad dwóch latach przerwy, spowodowaną urodzeniem dziecka.

Pierwszy set finału zdecydowanie należał do rosyjskiej pary, która wygrała go łatwo 6:2. W drugiej partii do stanu 4:4 nikomu nie udało się zdobyć przełamania. W dziewiątym gemie Karacjew/Wiesnina stracili swoje podanie, a chwilę później przegrali seta. W efekcie doszło do super tie-breaka. Krawczyk/Salisbury znakomicie go rozpoczęli, od prowadzenia 4:0 i 6:1. Wysoką przewagę utrzymali do końca meczu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.