- Grałam wiele meczów w karierze i wszystkich już nie pamiętam, ale nie przypominam sobie, bym któryś z nich zakończyła takim lobem - mówiła Iga Świątek, która w poniedziałek późnym wieczorem najpierw na korcie centralnym imienia Philippe'a Chatriera w Paryżu uporała się z Martą Kostiuk, a po chwili opowiadała o tym meczu w Eurosporcie. - Moim celem teraz jest po prostu dalsza dobra gra. Zarówno w singlu, jak i w deblu - dodawała Świątek z wrodzoną skromnością.
Świątek wygrała z Kostiuk w dwóch setach, ale to wcale nie był dla niej łatwy mecz. Od początku stał na bardzo wysokim poziomie, był niesamowicie wyrównany, często grany na przewagi. Polka już przy pierwszym podaniu rywalki była blisko przełamania. Ukrainka obroniła jednak dwa breakpointy i w kolejnym gemie sama przełamała Świątek. To był trzeci gem pierwszego seta. A po chwili przyszedł czwarty - bardzo długi, w którym Polka dopiero za piątym breakpointem doprowadziła do remisu, a potem - w ósmym gemie - jeszcze raz przełamała rywalkę i wygrała pierwszego seta 6:3.
Dla Świątek był to 21. set z rzędu wygrany na Rolandzie Garrosie. A po kilkudziesięciu minutach przyszedł 22. Zakończony efektownym lobem, dającym awans do ćwierćfinału, po którym przyszedł równie efektowny, bo bardzo głośny okrzyk. Zapewne słyszalny także poza kortem. "Co za walka! Co za mecz! Ten ostatni punkt to było idealnie podsumowanie tego spotkania" - czytamy w odpowiedziach do oficjalnego profilu Rolanda Garrosa, który w internecie szybko zamieścił wideo z niesamowitej akcji na koniec meczu.
Teraz Świątek powalczy o półfinał z Marią Sakkari, która w czwartej rundzie pokonała Sofię Kenin (6:1, 6:3). W pozostałych ćwierćfinałach zobaczymy mecze Coco Gauff - Barbora Krejcikova, Elena Rybakina - Anastasija Pawluczenkowa oraz Tamara Zidansek - Paula Badosa. Z tej ósemki tylko Świątek do tej pory docierała do półfinałów w turniejach wielkoszlemowych.