- Ludzie nie zwracają uwagi na zdrowie psychiczne sportowców. Widzę to za każdym razem podczas konferencji prasowej, także gdy sama biorę w nich udział. Cały czas zadawane są te same pytania, albo pytania, które budzą w nas zwątpienie. Nie chcę ulegać ludziom, którzy we mnie wątpią - napisała w czwartek na Twitterze Naomi Osaka. I zapowiedziała, że na razie wycofa się z mediów, bo nie chce odczuwać dodatkowej presji.
Opinie w środowisku tenisowym o jej sprawie są podzielone: kilka osób, w tym brytyjska zawodniczka, Naomi Broady, twierdzi, że Japonka ma rację. Wiele innych twierdzi, że rozumie i szanuje decyzję tenisistki, ale ma inny pogląd w tej sprawie. Tak jest choćby w przypadku Rafaela Nadala, Ashleigh Barty, czy Igi Świątek. - Uważam, że to część naszej pracy. Oczywiście rozmowa z mediami po porażce nie jest najprzyjemniejszą rzeczą. Trzeba odnaleźć przy tym odpowiedni balans i mieć wsparcie - tłumaczyła Polka.
"Tenis to sport globalny, ale przykuwa uwagę szerszej publiczności zwykle przez osiem tygodni w roku, gdy trwają turnieje wielkoszlemowe. Przez resztę sezonu zainteresowanie jest dużo mniejsze. Dziennikarze tenisowi nie różnią się od tych, którzy piszą o innych sportach. Są wśród nich merytoryczni fachowcy, zadający intrygujące pytania. Zdarzają się też przypadki, gdy dane pytanie bardziej ośmiesza pytającego niż pytanego" - pisze o sprawie dziennikarz Sport.pl, Dominik Senkowski i zauważa, że decyzja Osaki to symbol zmian, jakie zaszły w tenisie.
Teraz swoje zdanie o sprawie Naomi Osaka wygłosiła także jedenasta w rankingu WTA, Szwajcarka Belinda Bencić. - Szanuję jej decyzję, choć twierdzę, że występowanie w mediach to integralna część bycia sportowcem. Do tego pozwala nam na obecność i rozpoznawalność na całym świecie. Po porażkach masz czas, żeby się pozbierać. Jesteśmy wytrenowane w tym, jak radzić sobie z presją na konferencjach - mówiła zawodniczka na konferencji prasowej cytowana przez portal dziennika "Badener Tagblatt".
- To dobrze, że zabiera głos w wielu sprawach i nagłaśnia np. brak równości w społeczeństwie. Ja nie mam potrzeby wyrażania opinii w każdej sprawie w każdym momencie i miejscu, ale cieszę się, że każdy może tak zrobić, jeśli tylko ma ochotę. Z drugiej strony, czasem mam wrażenie, że tylko chce, żeby wciąż się o niej mówiło - mówi o Naomi Osace Bencić.
Te słowa już odbiły się szerokim echem po tenisowym środowisku. Wiele osób twierdzi, że to dość mocne określenie działalności Osaki i Bencić sugeruje jej w ten sposób wręcz poszukiwanie atencji. Można się spodziewać, że sprawę Japonki będą komentować kolejni zawodnicy i zawodniczki, a ich opinie będą się znacznie różnić. Przypomnijmy, że zawodnicy mają obowiązek pojawiania się na konferencjach prasowych i w przypadku ich opuszczania są karani. Osaka przy swojej deklaracji twierdziła, że będzie w stanie zapłacić karę, ale to jej nie powstrzyma.