Świątek ujawniła, co robiła między ćwierćfinałem a półfinałem w Rzymie. "Wielkie emocje"

Iga Świątek w pięknym stylu triumfowała niedawno w turnieju WTA w Rzymie. W trakcie rywalizacji z powodu intensywnych opadów deszczu Polka była zmuszona rozegrać ćwierćfinał i półfinał w ten sam dzień. 19-latka zdradziła, co robiła przez trzy godziny pomiędzy meczami.

Iga Świątek w niedzielnym finale turnieju WTA w Rzymie nie dała najmniejszych szans Czeszce Karolinie Pliskovej i wygrała 6:0, 6:0. Dzięki temu Polka awansowała także na najwyższe w karierze 9. miejsce w rankingu WTA. Wcześniejsze rundy nie były jednak dla 19-letniej tenisistki tak proste jak finał. Dzień przed pojedynkiem z Pliskovą Polka musiała rozegrać półfinał, ale wcześniej także ćwierćfinał, który został przełożony z powodu intensywnych opadów deszczu. 

Zobacz wideo "Iga Świątek w przyszłości może być nazywana królową mączki"

Iga Świątek ujawniła, co robiła przed półfinałem w Rzymie. "Byłam w zbyt wielkich emocjach"

Przedostatni dzień turnieju w Rzymie był więc dla Igi Swiątek niezwykle intensywny. Ćwierćfinałowe spotkanie z Eliną Switoliną Polka rozpoczynała o godzinie 11:00, a już w okolicach godziny 15:00 miała zaplanowany mecz półfinałowy z Cori Gauff. Na szczęście 19-latka świetnie sobie poradziła z tymi przeciwnościami i w pięknym stylu pokonała obie rywalki. 

Świątek była we wtorek gościem specjalnym konferencji prasowej organizowanej przez firmę Xiaomi. Tenisistka podzieliła się na niej wrażeniami ze zwycięskiej imprezy w stolicy Włoch. Zdradziła między innymi, co robiła przez te zaledwie kilka godzin pomiędzy spotkaniami w sobotę. - Dobrze, że mój fizjoterapeuta był z nami, bo powiedział, że w trakcie tych trzech godzin przerwy warto regeneracyjnie zrobić rowerek. Spróbowałam też się zdrzemnąć, ale to nie wyszło. Byłam w zbyt wielkich emocjach, zbyt podekscytowana tym dniem - powiedziała Świątek.

Polka zdradziła także, jak radzi sobie w stresowych sytuacjach. - Jest wiele możliwości. Ja koncentruję się na podstawowych rzeczach. Na tym, co mnie nie zawiedzie. Są takie dni, że jest ciężko i w tenisie trzeba dużo czucia. To właściwie nie jest sport siłowy i czasami tego czucia nie ma. Trzeba oprzeć swoją grę na podstawach. Próbuję zająć swoją głowę, aby nie myśleć o stresie. Na przykład jak podrzucę piłkę do serwisu albo jak nisko będę na nogach przed uderzeniem - przyznała 19-latka.

Więcej o: