Fantastycznie 6:0, 6:0 z Pliskovą da Idze Świątek pierwszy w karierze awans do Top 10 rankingu WTA. W poniedziałkowym zestawieniu wciąż jeszcze 19-letnia Polka (za dwa tygodnie skończy 20 lat) znajdzie się na 10. miejscu. - Oczywiście to świetnie, że Iga już wchodzi do Top 10. Ale ja od dawien dawna mówię, że ona będzie dużo wyżej. Już w tej chwili gra jak tenisistka z najlepszej trójki świata - mówi Wojciech Fibak.
Wojciech Fibak: Powiem, że dostałem to, czego się spodziewałem. Czyli kolejną genialną operę Mozarta. Rzym po Paryżu - to są wielkie turnieje, to są perły w koronie Igi.
- Iga zagrała tak, że Pliskova wyglądała jak śpiąca królewna. Iga pokazała, że jest już w innej klasie.
- Ranking jest nieważny. Iga gra tenis nawiedzony. Ona fruwa po korcie. Ona jest pełna energii i ja wiedziałem, że Pliskova nie będzie miała szans. Czeszka się cudem do tego finału dostała.
- To prawda, też można powiedzieć, że dotarła do niego cudem. Najważniejszy był mecz z Krejcikovą w trzeciej rundzie. Tam Iga pokazała klasę w ważnych punktach. Zagrała wspaniale, gdy wszystko wisiało na włosku, gdy broniła piłek meczowych. Pierwsze trzy rundy zagrała bardzo niepewnie.
- Chyba 24-25. Ale ja późno zacząłem karierę, więc nie można tego porównywać. I kiedyś ranking liczono inaczej niż dzisiaj. Gdyby liczono jak teraz, to byłbym czwarty, piąty, a nie 10. Oczywiście to świetnie, że Iga już wchodzi do Top 10. Ale ja od dawien dawna mówię, że ona będzie dużo wyżej. Już w tej chwili gra jak tenisistka z najlepszej trójki świata. Ja to widzę, dlatego ja o tym mówię. To się niektórym nie podoba. Ale co mam mówić? Nikt na świecie nie gra w taki sposób. Z taką energią, z odwagą, z taktyką. Naprawdę. To jest nowoczesny tenis. Pełen wigoru, wyobraźni, bo Iga mocną, ofensywną grę przeplata pysznymi skrócikami. Wspaniale, naprawdę wspaniale się rozwija.