Niespodziewana rywalka Igi Świątek. Ojciec Igi: To niewygodna zawodniczka

Iga Świątek pokonała w środę Madison Keys w drugiej rundzie w Rzymie. W kolejnym meczu zmierzy się z Barborą Krejcikovą, która niespodziewanie wyeliminowała z turnieju finalistkę ostatniego Roland Garros Sofię Kenin.

To nie był łatwy mecz dla Igi Świątek. W pierwszej partii Polka dwa razy straciła serwis - w pierwszym i piątym gemie. Madison Keys prowadziła 5:4 i miała trzy piłki setowe. Nie wykorzystała ich i był to przełomowy moment meczu. Chwilę później Świątek raz jeszcze przełamała Amerykankę i wygrała seta 7:5. W drugim jej dominacja nie podlegała dyskusji - 6:1. 

Zobacz wideo Jak wyglądają treningi Igi Świątek? Tenisistka pokazuje kulisy przygotowań na Instagramie

- Tak na to patrzę, że w pierwszym secie Iga poszukiwała swojego rytmu gry i dopiero w drugiej partii zaczęła grać lepiej. Najważniejsze, że wygrała i jest w kolejnej rundzie mocno obsadzonego turnieju w Rzymie - przyznaje Tomasz Świątek, ojciec tenisistki.

Amerykanka na początku meczu dobrze serwowała, co potwierdzają końcowe statystyki. Miała więcej asów, mniej podwójnych błędów. Wyglądała dobrze, a Iga próbowała odnaleźć się na korcie. Miała moment zachwiania, gdy przegrywała, ale na szczęście zdążyła się pozbierać i uratować seta - dodaje Świątek. Dzięki temu Polka nie poszła w ślady Simony Halep, Naomi Osaka i Sereny Williams, które odpadły w środę z imprezy rozgrywanej na Foro Italico. 

Nawierzchnia ta sama, a nie taka sama

To drugi w tym roku występ turniejowy Igi Świątek na kortach ziemnych. Kilka dni temu rywalizowała na nawierzchni ceglanej w Madrycie, gdzie w 1/8 finału przegrała z liderką rankingu Ashleigh Barty 5:7, 4:6. - W stolicy Hiszpanii piłka latała znacznie szybciej, bo zawodniczki grały na wyższej wysokości niż w Rzymie czy niebawem w Paryżu na Roland Garros. Czytałem wypowiedź Wojciecha Fibaka, który uważa, że turniej ziemny w Madrycie jest zupełnie wyjątkowy w porównaniu do innych imprez na tej nawierzchni. Inaczej się tam gra, inne warunki. Te w Rzymie są ponoć bardziej zbliżone do Paryża, choć sam nie byłem jeszcze we Włoszech. Dwa lata temu Iga nie załapała się do tej imprezy, a rok temu odpadła w pierwszej rundzie. Pamiętajmy jednak, że zeszłoroczny turniej w stolicy Włoch odbywał się znacznie później, w połowie września - wskazuje Tomasz Świątek.

Sezon 2021 jest wyjątkowy dla 19-latki z Raszyna. Pierwszy raz w karierze występuje w wielu spotkaniach w roli faworytki. To zasługa jej triumfu w zeszłorocznym Roland Garros, po którym dla żadnej z rywalek nie jest już anonimowa. - Dla Igi to na pewno dodatkowe obciążenie, bagaż, który musi dźwignąć. Nie sądzę, by jej to pomagało, bo każda z zawodniczek ma lepsze i gorsze dni, słabości.. Aczkolwiek nie unikniemy tego, Iga musi się z tym oswajać. Chcemy by wspinała się coraz wyżej i to logiczna konsekwencja. Ten sezon jest dla niej dosyć trudny, bo musi bronić wielu punktów. Akurat w Rzymie i w Madrycie ich nie broni i co ugra, to do przodu - mówi ojciec najlepszej obecnie polskiej tenisistki. 

Niewygodna rywalka

W kolejnej rundzie w Rzymie Iga Świątek (15. WTA) zmierzy się w czwartek z 40. na świecie Czeszką Barborą Krejcikovą. - Znam tą zawodniczkę. Jest dosyć niewygodna, regularna z głębi kortu. To, że Iga ma z nią bilans 1-0 [Polka pokonała Czeszkę w tym roku w Miami - przyp. red. ] nie oznacza, że będzie to łatwe spotkanie - przekonuje Tomasz Świątek. Tym bardziej, że Krejcikova pokonała w środę finalistkę ostatniego Roland Garros, piątą na świecie Sofię Kenin 6:1, 6:4. 

- Nie widziałem tego meczu, ale słyszałem, że Sofia rozstała się z trenerem, który jest jednocześnie jej ojcem, co podejrzewam, że nie wpłynęło pozytywnie na jej postawę. Taka zmiana nie przynosi szybko efektu - kończy nasz rozmówca.

Mecz Igi Świątek z Barborą Krejcikovą odbędzie się w czwartek. Początek około 11:30. Transmisja w Canal+, relacja na Sport.pl. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.