Po jednej z wymian zawodniczek, piłka leciała wysoko w górze. Zmierzała w kierunku arbitra bocznego. Kiedy Iga Świątek (15. WTA) zauważyła, że piłka leci w kierunku arbitra, podeszła do niego i uratowała go przed bolesnym uderzeniem. Odbiła piłkę rakietą, a mężczyzna uśmiechnął się i ruchem ręki podziękował polskiej tenisistce.
Iga Świątek w II rundzie turnieju WTA 1000 w Rzymie pokonała Madison Keys (23. WTA) 7:5, 6:1, ale po tym pojedynku trudno mieć duże nadzieję na sukces Polki w tym turnieju. Do stanu 3:5 Świątek grała słabo. Popełniała zbyt dużo niewymuszonych błędów i dwa razy przegrała swój serwis. W dziewiątym gemie była o krok od stracenia go po raz trzeci, ale obroniła się od stanu 0:40! Dopiero od końcówki pierwszej partii zaczęła grać lepiej, podejmować lepsze decyzje na korcie i popełniać mniej błędów.
- To był mecz bez historii, niespecjalnie jest się czym ekscytować, jeśli chodzi o grę - przyznał Wojciech Fibak.
W 1/8 finału Świątek zmierzy się z Barborą Krejcikovą (40. WTA) i może być ona dużo trudniejszą rywalką niż Madison Keys. Czeszka tenisistka w II rundzie wyeliminowała Amerykankę Sofię Kenin wygrywając pewnie 6:1, 6:4.
25-letnia tenisistka ma bardzo dobry bilans na kortach ziemnych - 224 zwycięstwa i 91 porażek (71,11 proc.). W ubiegłym roku odpadła w IV rundzie Rolanda Garrosa. W Rzymie spisuje się znakomicie, straciła dotychczas zaledwie siedem gemów.